Pobudka o 5. Pierwsza myśl - *uj, nie wstaje, może pobiegam jakoś później po 2 minutach stwierdziłam że i tak już nie zasnę to szkoda marnować czas. Fajnie bo już jasno się robiło, więc można w teren latać z samego rana minus że jeszcze zimno.
Ostatnio zaczęłam obserwować kilku znajomych na stravie i okazuje się że dwie osoby mieszkają w okolicy więc podglądam po jakich trasach biegają dzięki temu przypomniałam sobie o jednym miejscu gdzie dawno już nie byłam. Kiedyś biegałam tam regularnie, ale później część ścieżek rozkopali i jakoś zapomniała o tym miejscu. A jest tam jeden podbieg który mocno daje w kość. Muszę przyznać, że bieganie po górkach u mnie ograniczało się głównie do długich biegów w lasku, gdzie na podbiegach przechodziłam zwykle do marszu żeby nie wychodzić ze strefy tlenowej, albo do krótkich podbiegów 10sek.
Dlatego na bardziej stromych podbiegach mam probelm i to na tym powinny się opierać moje treningi w S3.
Dziś robiłam 3x8 minut w S3. Pierwsze powtórzenie to długi podbieg, drugie to bardzo fajna kombinacja która mocno weszła w nogi - najpierw szybki zbieg a poniżej dłuższy podbieg, a ostatnie powtórzenie to właśnie krótszy ale stromy podbieg, później zbieg, znowu podbieg i tak przez 8 minut w sumie wyszło 3x do góry, 2x w dół i końcówka po płaskim. Myślałam że mi nogi odpadną Planuje się znowu tam wybrać jak tylko będzie okazja, bo blisko mam.
Fota z dzisiaj i jeszcze coś z niedzielnego XRuna
Zmieniony przez - Viki w dniu 2022-03-19 13:56:55