A wracając do treningu...
Wczoraj jeszcze przeszkody w klubie. Dobry trening, zrobiłam kilka długich torów więc jest zadowolona zye łapy dały radę
W porównaniu do tego co było kilka miesięcy naprawdę jest progres. Jak widać, sprawdza się opcja krótszych, ale częstszych treningów.
Na koniec jeszcze była próba na ergometrze do konkursu, 5 minut wiosłowania.
21.01 piątek
Trening w domu.
Jak zwykle rozgrzewka, w tym mobilizacje i aktywacje.
Następnie:
Nachwyt 3x, 2x, 2x, 2x
W przerwach dead bug, w sumie 4x12.
Później próba rwania do konkursu. Nie wiem ile wyszło, bo Młody przeszkadzał a jak chciałam usunąć głos z filmiku to się skasował, oczywiście już po treningu
Nawet nie policzyłam.
Na koniec krótki obwód 3x
- MC 35kgx12
- pompki x8 (tap, knee, side to side)
- wiosło sztangą 35kgx6
- burpee 10x
Przerwa po obwodzie 60 sek. W MC mały ciężar ale tym samym robiłam wiosło i nie chciałam przesadzić. W sumie 40kg też by poszło. Pompki w każdym obwodzie inne, wg filmiku który wiele razy wrzucałam.
Na sam koniec plank 3x max
Jak się zorientowałam, że mi się film skasował to na koniec zrobiłam drugie podejście do rwania
Garmin chyba przeczytał dyskusję i się wystraszył
bo dziś naliczył prawie 300 z siłowego przy średnim tętnie 118. A w sumie ten trening to nie był jakiś ciężki w porównaniu do innych.
I zauważyłam że ja w siłowym mam zupełnie inne strefy tętna niż przy bieganiu, nie wiem na jakiej podstawie i jak to zegarek wyliczył