8.11 poniedziałek
Dzień bez treningu i prawie 3h w aucie. Pojechaliśmy na kilka dni do teściów.
9.11 wtorek
Spokojne, krótkie bieganie. Większość kamienistą i polna drogą. Oczywiście wbiegłam też na łąkę żeby zrobić pętle do okoła stawów, ale okazało się że zarosło i wpadłam w krzaki po pas Po drodze to jeszcze jakoś biegłam, za to po trawie jak musiałam podnieść wyżej nogi to się okazało że nadal są w kiepskim stanie i bolą po niedzieli. Znowu jakieś problemy z pasem tętna. Jak wrócę to kupie nowy.
Oprócz wykresów wrzucam jeszcze fotkę łobuza Młody zachwycony, już zapowiedział że jutro jak wstanie to szybko się ubiera, je śniadanie i idzie z psem na spacer Pies też szczęśliwy bo na spacery nie ma kto z nim chodzić, jedynie biega po ogrodzie dookoła domu.