U mnie problem jest taki, że np. wstaje 5.10 a 5.40-6.00 już wychodzę z domu biegać. Czasem nawet kawy nie zdąże wypić, bo za gorąca Bieg spokojny do godziny mogę zrobić bez żadnego jedzenia i picia, powyżej godziny wystarczy izotonik w trakcie. Jeśli to jest bieg po górkach, np. lasek to już po 30 minutach robię się głodna i to jest dobra okazja żeby testowac odzywanie, szczególnie że po Lasku biegam min. 2h.
Jeśli robię z rana interwały czy podbiegi to dobrze byłoby coś zjeść bo często już po jednym, dwóch powtórzeniach mam zawroty głowy i brak energii, a czasem brakuje sił żeby dotruchtać po treningu do domu.
Jeśli biegam w południe czy wieczorem, zjem normalne śniadanie i inne posiłki w ciągu dnia to żadnym dodatkowym jedzeniem nie zawracam sobie głowy, jedynie picie jeśli bieg jest długi/intensywny albo jest gorąco.
A tymczasem...
15.09 środa
Pobiegane z samego rana. Trochę potruchtałam po bike parku w lesie i po parku, zrobiłam też 5x bardzo stromy, ale krótki podbieg (wyszło ok. 9-10 sek). To jest głowny problem tego lasu - są bardzo strome podejścia, momentami wręcz pionowe, ale bardzo krótkie.
Na zdjęciach czy filmikach tego nie widać, ale bywa stromo. A ja często wybieram swiadomie takie trudniejsze zejścia czy podejścia, bo na biegach często można spotkać. Wrzucam krótki filmik z dzisiaj - żeby pokazać jak wygląda teren w lesie i że nie zawsze to moje bieganie to jest faktycznie bieganie, czasem wchodze do góry na czworakach a czasem zaliczam d*pozjazdy w dół Na filmie tego nie widać, ale połowa tego zejścia to jest pionowa ściana. Dlatego mi później takie marne tempo wychodzi
Zmieniony przez - Viki w dniu 2021-09-15 13:13:45