Viki - OCR, Trail Running, Hyrox

Można iść do lasu.. zapolować

Tsu co ciekawe lasy miejskie podlegają pod miasto i w Krk ich nie zamknęli ale policja i tak wygania.

Dampaz ja dziś też widziałam kilku rowerzystów na sportowo, nie wyglądali jak jadący do pracy/na zakupy.
W sumie sama mogę wyjść, zawsze mogę powiedzieć że do sklepu czy coś. Najgorzej z dzieckiem i przez to mi szkoda Młodego.


Zmieniony przez - Viki w dniu 2020-04-04 18:17:46

Wczoraj dnt ze względu na kiepskie samopoczucie, cały dzień bolała mnie głowa a pod wieczór to już był koszmar bo tylko leżałam.
W piątek w sumie zrobiłam ponad 20 tys. kroków i do dziś czuje nogi. Będzie trzeba porolować i porozciągać.

Cały weekend bez wychodzenia z domu i z bardzo kiepskim samopoczuciem. Zaczynam się zastanawiać czy to nie ma związku z niskim ciśnieniem. Rano po kawie zwykle mam 95/55-60. Jak trochę pospaceruje to ciśnienie się podnosi i samopoczucie lepsze, przede wszystkim nie mam takiego bólu i zawrotów głowy.

Dziś wyszliśmy z Młodym na spacer, wzieliśmy sznurek ("hurra, będziemy udawać, że mamy psa i będziemy mogli być dłużej" - tekst mojego dziecka). Uciekliśmy w pola. Piękna pogoda, ciepło, więc nawet skusiliśmy się na chwilę odpoczynku, oczywiście całkowicie schowani w krzakach

Do czego to doszło??? Żeby sie po krzakach człowiek chować musiał...

Paatik niestety takie czasy. Na tych spacerach nie spotykamy żadnych ludzi, czasem gdzieś w oddali widać że ktoś idzie czy biegnie. Nam wczoraj pediatra powiedziała, że mamy się izolować z głową, czyli unikać ludzi ale się wietrzyć i spacerować, bo siedzenie w domu działa niekorzystnie na odporność i problemy z drogami oddechowymi (u Młodego już prawie 2 miesiące walczymy z zatkanym nosem).
Co ciekawe odkąd zrobiła się ładna pogoda to osiedlowe ławki są wręcz oblegane przez starsze osoby, nawet po 3 siedzą na jednej i nie widziałam żeby ktoś im dał mandat.


Wczoraj w końcu dobre samopoczucie, pierwszy raz od dawna bez bólu głowy. Ogarnęłam kwiatki na balkonie i posadziłam trochę zieleniny. Po południu wpadł spacer. Jak dobre samopoczucie się utrzyma to może w końcu jakiś trening uda się zrobić w domu.

A ja muszę w domu moja Mamę ograniczać w pojechaniu na cmentarz który jest 4 minuty spacerem od domu, ale juz pojechałabym autem zeby nikogo nie spotkać - a się boimy bo ponoć tam skurczybyki łapią... A Tata miał "urodziny", kilka dni temu. Wiem,z e to głupio brzmi, ale dla starszej Pani co siedzi zamknięta juz od miesiąca, sprawa pierwszorzędowa. A jak by się denerwowała jakby jakiś kretyn z patrolu w ogóle podszedł. Normalnie zawał. Tak źle i tak niedobrze.

Jeśli jeden biega, trudno drugiemu siedzenia na ławce zabraniać. Może tych ławek jest za mało? Cisną się więc nieboraki, wspominając przeszłość i żegnając się na odchodnym jakby jutra miało nie być.
I niestety, dla wielu z nich nie będzie

A z ławek to i łatwiej ich będzie pozbierać

Szajba ławek pewnie za mało, skoro parki pozamykane. Do tego wszystkiego owinięte taśmami, ale ludziom to nie przeszkadza. W sumie się nie dziwię, szczególnie jak ktoś sam w domu mieszka, zwariować można.

Przeglądałam właśnie mój stary dziennik i poprzednim razem w połowie kwietnia poprawiło się samopoczucie, więc liczę na to, że tym razem też tak będzie

Viki

Przeglądałam właśnie mój stary dziennik i poprzednim razem w połowie kwietnia poprawiło się samopoczucie, więc liczę na to, że tym razem też tak będzie

Oby, bo już tu trochę zaczyna trupem trącać