tomaszSFajnie fikasz, jakby grawitacja na siłowni działała na pół gwizdka
Viki, co sądzisz o lekach w czasie albo po biegu?
Niektórzy mają leki przeciwzapalne na bieg, inni np. aspirynę.
Co sądzisz o takim sposobie zwalczania bólu w czasie biegu?
Osobiście uważam, że jeśli nie lubisz tego bólu albo na tyle dokucza, to nie powinieneś startować w danym dystansie, ale to tylko moje zdanie.
Pytam, ponieważ właśnie wziąłem diclofen po biegu (25 km) i zrobiłem okropny błąd.
Po biegu zacząłem wisieć do góry nogami na drążku (co zwykle bardzo mi pomaga) i jak wróciłem do pozycji normalnej, to nie mogłem na nogach ustać.
Zmieniony przez - tomaszS w dniu 2023-02-15 20:52:40
Zwalczanie bólu podczas biegu - a jaka jest przyczyna tego bólu? Mnie tam nic nie boli podczas biegu. No chyba że ze zmęczenia, ale na to żadne przeciwbólowe nie pomogą. Ogólnie uważam, że środki przeciwbólowe to głupi pomysł, bo skoro boli to jest jakaś przyczyna, a jak się będzie bagatelizować przyczynę to można się nabawić poważnej kontuzji która wyłączy z biegania na długo.
16.02 czwartek
Spokojny bieg w terenie, jakieś pagórki też były. Nogi lekkie i nawet była moc, ale tętno zupełnie nie nadążało za nogami, jak biegłam szybciej to zaraz skakało mocno do góry.
Przy okazji miałam czas na rozkminy
Stwierdziłam że nie ma szans żebym zwiększyła objętość treningów biegowych. Nie dam rady biegać ani częściej ani dłużej. Tyle wystarczyło żeby się przygotować do 45km, zobaczymy czy wystarczy też na dłuższy dystans. Jedyne co mogę zrobić to zwiększyć intensywność. Nie lubię, ale w tym momencie to jedyna droga do progresu. A jak się uda poprawić szybkość to przy tym samym czasie treningów zwiększy się ilość kilometrów. Po tym jak się okazało że trening na schodach powoduje ból w okolicy piszczeli kombinowałam jak zamienić schody na podbiegi czyli dorzucić dodatkowy dzień gdzie trzeba wyjść i pobiegać. Przez to brakowało czasu na trening na przeszkodach. Nie dam rady biegać 5x w tygodniu, nawet jeśli jeden trening to będą tylko krótkie podbiegi. Szczególnie jak teraz jest ciemno i rano i wieczorem. Będzie trzeba dorzucić te podbiegi do innego dnia biegowego i zostać przy tych 4 treningach.
Poza tym zajrzałam do moich starych dzienników i mam dwa wnioski. Po pierwszej ciąży nie tylko sylwetkę miałam lepszą, ale też większą siłę,
wytrzymałość i ogólną sprawność - więcej rzeczy byłam w stanie zrobić. I nie mogę wrócić do tego poziomu po drugiej ciąży.
Po drugie - brakuje mi takich biegów z przeszkodami w starym stylu. Takich na których nie tylko jest pełno trudnych, technicznych przeszkód ale są też inne wyzwanie - noszenie, ciągnięcie, ścianki, czołganie, przeskakiwanie, jakiś trudny teren, błoto itp. Nie ma wielu lokalnych biegów które kiedyś były organizowane w okolicy. Z takich w starym stylu to jeszcze RMG, choć oni też poszli w kierunku trudnych przeszkód a dodatkowo ceny są bardzo wysokie. Reszta to są typowo techniczne biegi. A ja bym chętnie pobiegła coś bardziej różnorodnego. No i coś co jest w miarę blisko, bo ciężko mi tak jeździć po całej Polsce. A właśnie tych lokalnych biegów nie ma.