Viki - OCR, Trail Running, Hyrox

Viki info od osoby pracującej w sanepidzie- póki nie zadzwonią od nich Mała nie jest na kwarantannie.

Nadinka to jest jeden wielki bałagan i tyle. To samo było ze starszym w zeszłym roku. Poza info z przedszkola nic więcej. Dopiero po kwarantannie przyszedł mail z sanepidu i pojawiła się informacja w systemie. Tyle czasu a oni nadal nie ogarnęli żeby jakoś to sprawnie szło i człowiek nie wie co ma robić a przecież to nie ja powinnam wydzwaniać i się dowiadywać co i jak tylko oni powinni informować.

Viki, sanepid od 30 lat nie zmienił metod pracy. Nie spodziewaj się nadrobienia 30 lat w 2 lata.

Viki, zeby nie śmiecić u kolarzy - woda kokosowa...
Tak się mocno zastanawiam na tą "izotonicznością" i myslę, ze fakt osmolarności identycznej z osmolarnością płynów ustrojowych - to naprawdę pic na wodę. Żeby nie było za lepkie/czyt. za słodkie i da radę nawodnić. Woda ze szczyptą soli jako podstawa, a dalej to juz tylko fantazja cie ogranicza.
Zgadzam się z Szajbą...

Fighter skoro straszą konsekwencjami za złamanie kwarantanny to mogli by informowanie jakoś usprawnić, bo siedzenie w domu na wszelki wypadek jest bez sensu. Jakoś wszyscy się muszą przystosować do pandemicznej sytuacji to czemu nie sanepid.

Paatik o widzisz, zapomniałam o wodzie kokosowej a kiedyś piłam.
Nie wiem czy ta cała osmolarność ma tak duże znaczenie, ale chciałam trochę poeksperymentować wg wskazówek z książki bo w sumie pomimo że pije izotoniki i w trakcie i po, to i tak ciągle mi się chce pić więc ciekawa jestem czy dobór odpowiedniego napoju to zmieni Inna sprawa że te izotoniki gotowe których używam muszę rozpuszczać w dużo większej ilości wody, bo są takie słodkie że pić się nie da

Może za mało w ciągu dnia płynów spożywasz? Przy Twoich aktywnościach przynajmniej te 4 litry dziennie powinnaś płynów przyjąć.

Viki

Fighter skoro straszą konsekwencjami za złamanie kwarantanny to mogli by informowanie jakoś usprawnić, bo siedzenie w domu na wszelki wypadek jest bez sensu. Jakoś wszyscy się muszą przystosować do pandemicznej sytuacji to czemu nie sanepid.

Viki, bo nie możesz oczekiwać, że urząd będzie stosował się do wymagań jakie Tobie stawia. Podkreślam, osoby zatrudnione w sanepidzie dostały solidnie obuchem w głowę w przeciągu ostatnich dwóch lat. Tam często nie pracuje się na komputerze, tam się pisze w zeszytach, jak sobie wyobrażasz, że takie osoby szybką przesiądą się na komputery, a druga sprawa to wprowadzenie systemu do sprawdzania całej pandemicznej sytuacji efektywnie w takim środowisku graniczy z cudem, nie wspominając o tym jak idą przetargi na takie systemy.

Szajba możliwe że mało pije, ale w lecie piłam dużo więcej a efekt podobny.
Co do izotonika, są w książce podane proporcje żeby zrobić własny, ale wiadomo że łatwiej kupić gotowca i wsypać i tak pewnie spróbuję pokombinować i zobaczę jak się sprawdza nie do końca idealny napój własnej roboty, bo te co kupowałam to słodkie są i bardziej chce się po nich pić. Pamiętam jak na XRunie przed drugim punktem odżywczym marzyłam tylko o tym, żeby się zwykłej wody napić, bo mnie mdliło od izotonika i żelu.

Fighter dla mnie to jest żadne wytłumaczenie. Jakoś wysyłając dzieci na naukę zdalną nikt się nie pytał czy mają komputer, a przy dwójce czy trójce uczących się to już naprawdę problem. Musieli się przystosować i tyle.



16.12 czwartek

Z samego rana bardzo spokojne 30 minut truchtu, żeby tylko nogi rozruszać. Niestety wczoraj dopadły mnie problemy żołądkowe, wieczorem mocno się nasiliły więc dziś od rana sił nie było na bieganie. Czuję się trochę lepiej ale żołądek nadal nie do końca chce współpracować. Oby do jutra przeszło, bo chciałbym zrobić podbiegi i trening góry żeby sobotę mieć wolną. Ogólnie to mi się nudzi i mam wrażenie że nic nie robię podczas tego tygodnia rege. I pomyśleć że kiedyś normalnie tyle ćwiczyłam co teraz podczas odpoczynku

Viki

Fighter dla mnie to jest żadne wytłumaczenie. Jakoś wysyłając dzieci na naukę zdalną nikt się nie pytał czy mają komputer, a przy dwójce czy trójce uczących się to już naprawdę problem. Musieli się przystosować i tyle.

Uwierz mi, to jest prawdziwe wytłumaczenie. Porównujesz posiadanie komputera, w którym masz do zainstalowania 1-2 programów aby brać udział w lekcji z zaawansowanym systemem, który musiałby zbierać, katalogować dane i najczęściej łączyć się z różnymi bazami danych aby te dane były kompletne, z interface'm który byłby czytelny i łatwy w obsłudze. Sama widzisz jak daleko różnej złożoności są to problemy. Tak, rodziców nikt nie pytał o nic, i nie wszyscy posiadają odpowiednią liczbę komputerów w domu aby pokrycie zapotrzebowanie do nauki zdalnej wszystkich dzieci. Ten problem jednak jest łatwiejszy do rozwiązania, niż stworzenie od zera (bo w naszym pięknym kraju nawet urzędy w jednym mieście nie mają wspólnej bazy danych) systemu który będzie zbierał dane, katalogował i śledził na bierząco ilośc osób chorych, na kwarantannie czy w izolacji. Celowo pomijam tutaj kwestie prawne dostępu do danych takich jak np RODO.
Przystosowanie się rodzin jest łatwiejsze, ale też nie zrozum mnie, że staje w obronie Sanepidu, bo tak nie jest. Uważam, że to przestarzała intytucja, która przez ostatnie 30 lat nie rozwijała się wcale, co obecnie widać i za co obecnie dostaje jej się po głowie.
Oraz nie bronię decyzji o przerzuceniu odpowiedzialności za nauczanie ze szkoły na rodziców, bo przez pół roku można było stworzyć platformę szkoleń, wykładów i ćwiczeń, która byłaby dostępna dla każdego ucznia, ale nasz rząd wolał siedzieć z założonymi rękami i na tydzień przed rozpoczęciem roku szkolnego biegać jak kurczak z odciętą głową i zacząć się zastanawiać co tu robić, co robić...


Zmieniony przez - FighterX w dniu 2021-12-16 13:37:11

Po prostu w Sanepidzie zawsze były do doopy pensje i od lat jakikolwiek specjalista nie chciał tam pracować. To było zesłanie na Sybir.
Pamiętam jak do mnie znajomy przysłał żonę, zeby się poduczyła PCR. Bo ona po studiach, młoda - jeszcze jej sie chce. Nauczyliśmy - w swoim czasie wolnym przychodziła. I wiecie co? Jak wróciła to kierowniczka (przed emeryturą) nie pozwoliła jej zdjąć worka ochronnego z maszynki do PCR. Bo to wcale nie jest potrzebne a było drogie to lepiej niech nie rusza bo zepsuje...
Tam jest jak za króla Ćwieczka.