3.03 środa
W planach miałam trening góry, głównie chwyt i zwisy w domu. Chciałam dać nogom odpocząć więc na czwartek planowałam bieganie. Oczywiście jak to u mnie zwykle bywa, z planowania nic nie wyszło
Pojawiła się okazja żeby poćwiczyć na zewnątrz, dodatkowo pogoda fajna więc zachęcała do wyjścia. Poza tym dziś nie wiem czy udałoby sie wyjść wieczorem, więc zrobiłam wszystko wczoraj
Trening plac
Najpierw krótki trening na placu ok. 30 min. Dłużej nie dałam rady bo były ryzyko zdarcia skóry na łapach
Rączki się zrobiły zbyt delikatne...
Przeszłam kilka razy monkey bar, przeszłam po rurce bokiem, były wejścia na linę - wszystko ok. Problem pojawił się na pałkach, tylko kilka razy wyszło na prostych i na bickach, ogólnie więcej było prób nieudanych niż udanych. Na kulkach też ciężko. Zwisy jednorącz poza zasiegiem. Chciałam coś nagrać, ale nic na filmie nie widać, za ciemno. Jedna lampa w pobliżu dawała wystarczająco światła żeby ćwiczyć, ale za mało na nagrywanie.
Ogólnie to forma na przeszkodach na razie słaba, ciekawe czy uda się coś poprawic do zawodów. Czasu niestety coraz mniej. Muszę przypilnować 3
treningów góry w tygodniu, w tym przynajmniej jeden trening chwytu i zwisów. Jak by się udało 1x chodzic na plac lub na jakiś trening grupowy na przeszkodach to byłoby super.
Bieganie
Jak juz wspomniałam, postanowiłam wykorzystać okazję, że mam płaskie, równe i asfaltowe pod nosem. Chciałam sprawdzić jak mi pójdzie 5km w dobrych warunkach. Pierwsze 4 km spokojnie. Może nie był to trucht w pierwszym zakresie, ale biegło się naprawdę lekko i przyjemnie. Jak złapałam rytm to miałam wrażenie, że mogę tak biec bez końca
Zupełnie nie czułam zmęczenia. Na ostatnim kilometrze postanowiłam przyspieszyć i dopiero wtedy poczułam szybszy odech i większy wysiłek. W nogach była moc, pod koniec jeszcze dałoby rade sprint zrobić, ale płuca zdecydowanie nie nadążały za nogami. W końcówce juz mi sie niedobrze robiło
W każdym razie wyszło fajnie. Nawet strefy tętna nie wyglądają źle, choc ustawione wg badania które robiłam dawno i pewnie już niekatulane.
Jak juz wspominałam, o bieganie na zawodach się nie martwię. Z czołówką się nie pościgam, ale na trasie nie umrę
Gorzej z przeszkodami, bo tu idzie opornie.
Zmieniony przez - Viki w dniu 2021-03-04 09:01:21