Nie dać się czasowi

Czołgu mam dokładnie takie same doświadczenia. Z gumą zero progresu, z negatywami bardzo szybki progres. I zawsze odradzam gumy na rzecz powolnego opuszczania.

Ta,nic tak nie robi dobrej roboty w podciąganiu jak długie negatywy

Taaaa - ale dopiero dzięki gumom jestem na etapie ze mogę próbować negatywy…

Co do gum to widziałem najpierw długie przygotowania a za chwile długie dochodzenie do siebie bo guma wymckła sie spod kolan i nie była to blondynka

26.09.2021 Aeroby
Znowu mnie stary z rana pogonił… niby się wycwanilam i zamiast naleśników, które mi pod gardło wczoraj na koncu podchodziły - zjadłam owsiankę. Zamienił stryjek siekierkę na kijek…
No i muszę się tez przyznać ze wczoraj wieczorem znienacka testowanie wina nas zaskoczyło. Wpływ raczej negatywny na performance z rana…
Miało być szybko, zakładałam 3km w tempie ok 6. Niestety tylko 2 weszły jak miały, potem musiałam zwolnić i dobiłam na ostatnim okrążeniu.
W trakcie Gremlin kilka razy mnie ostrzegał o tętnie 181 i wyżej - ale nie zawsze czułam to tętno…. Generalnie tylko 4km czułam jako tragiczny, i może sama końcówkę 5.
Na zdjęciu stara Indianka:)

Po tym testowaniu wina mogłaś tarasy myć - to co o kacu pisałaś w innym temacie
Kiedy wracacie? Wypoczęta?

W hotelu sprząta Pani Sprzatajaca:) tarasy tez.
Nie miałam kaca bo to kilka gatunków wina po degustacyjnej lampce było - ale generalnie na plus to nie zrobiło.
Jutro ostatni dzień.
Odpoczęłam? Nie - za bardzo dają mi się we znaki te hot flashes. Niewyspana. Ale wspaniałe było przełamać rutynę ostatnich tygodni!!!

27.09.2021 ostatnie wakacyjne aeroby
Już zaczynam żałować ze wyjeżdżamy. Ilość maili z roboty świadczy o tym ze szybko się nie wygrzebie z zaległości… tym samym nie wiem czy kolejne bieganie nie wpadnie dopiero w weekend.
Dzisiaj 8km - najtrudniej to tempo pilnować. Naturalnie jakoś 6.30 wchodzi jako pierwszy bieg na płaskim.

No i ładnie. A że naturalnie się przyśpiesza to niestety właśnie cała trudność długich biegów; świadomie zwalniasz, żeby biec jednostajnie, a nie pobiec kawałek szybko, potem przejść do marszu, żeby odpocząć przed kolejnym zrywem itd.

Możesz też spróbować popracować nad kadencją, bo masz niską. Wiem, że to kontrowersyjny temat, bo większość co prawda stoi murem za magiczną 180, ale pojawiają się głosy, że to kwestia indywidualna etc. W każdym razie zauważyłam u siebie, że jak jestem odpowiednio zregenerowana to kadencja wchodzi gładko i mimo trzymania tętna nisko czuję się gazelą a nie słonicą. A jak utrzymanie "mojego" rytmu 167 (czyli też nie jakoś strasznie wysokiego) nie wymaga ode mnie skupienia to najczęściej znak, że czeka mnie dobry bieg. Pierwsze treningi kadencji odczuwa się trochę jak takie skakanie w miejscu, a łydki dostają niezłego kopa, ale przemyśl, czy nie warto poprawić ten parametr chociażby testowo i zobaczyć, czy coś się zmieni. Spróbuj na początek zrobić tak, żeby choć trochę więcej zielonego było na wykresie, gdy biegniesz po równiejszym terenie. Po prostu skróć krok. Tylko ostrzegam, że na początku trudno utrzymać tętno nisko, bo łydki muszą się przyzwyczaić do większej pracy.


Zmieniony przez - Hesia w dniu 2021-09-27 13:23:30

Z tą kadencją to różne są opinie, dużo zależy mi.in od tempa biegu. Kiedyś fajny artykuł czytałam na ten temat.

Nad kadencją i techniką można pracować dodając na koniec spokojnego biegu krótkie, szybsze odcinki ok. 100m. Kilka takich powtórzeń na dłuższych przerwach wystarczy. Celem nie jest szybkość, trzeba się skupić właśnie na technice i kadencji.