09.05.2020 AEROBY
Ten wczorajszy bieg nie dawał mi spokoju - powtórka w normalnych butach plus wkładka - i tak już zostanie - to najlepsza opcja. Jakbym coś znowu zaczęła z butami kombinować proszę na mnie głośno krzyczeć.
Pod koniec prawie umierałam - ale ok, już wiem że tętno max to gdzieś w okolicach tego 188 leży. Podczas cool down specjalnie włączyłam jeszcze "kardio", żeby sprawdzić jak szybko z tego umierania przejdę w normalne tętno - i właściwie po 7 minutach byłam "świeża"...
Mimo, ze umierałam zobaczyłam wreszcie na odcinkach jakieś cyferki poniżej 7 i bardzo mnie to cieszy. Następne biegi juz na spokojnie, na tętno.
I prośba do ogarniętych elektronicznie/gadżetowo: mam czujnik kadencji Polara - w zeszłym roku bez żadnego problemu pracował z Garminem. Potem była gwarancyjna wymiana Garmina, niedawno próba użycia po przepięciu na inne buty - klops. Więc rozmontowałam, założyłam nową baterię i wczoraj przyczepiłam do butów. Nie widziało czujnika, kazało "pokręcić pedałami" - ale mimo to kilka pierwszych kroków z wczoraj pokazało. Czyli czujnik połączył się z zegarkiem i na pewno baterię dobrze wsadziłam. Dzisiaj przemontowałam do drugich butów, docisnęłam wszystko - i klops, nic nie pokazało.
Gdzie szukać winnego? Wczoraj miękko resetowałam Garmina na wszelki wypadek, ale jak widać nic nie dało.
I jak każda blondynka cieszę się jak mnie gadżety chwalą:)