Paawo - nie pomogłeś. Wręcz przeciwnie, w jakiś sensie źle zaczęłam dzień przez tego Pana. Co do zasady nie lubię psychologów. Mam w domu dziecko ZA i miałam okazję "przetestować" wielu. Złote rady pod tytułem "jak żyć" włączają u mnie "wqurw" potężny.
Jeśli chciałeś odsunąć moje myśli od zegarka i skierować je na inne tory - to Ci się udało, tylko zadowolona z tego nie jestem. Teraz muszę chwilkę ze sobą porozmawiać, żeby wrócić na bezpieczne wody na których największym "problemem" jest wybór marki zegarka, a nie rozważania pt. "czy zrealizowałam swoje życiowe marzenia, bo jeśli nie to mam życie do doopy, czyli czyt. jestem do doopy bo NIC nie robię - tylko zyję".
A tak swoją drogą marzenia nie są po to aby je realizować - są po to aby marzyć. Plany są po to aby je realizować. Moje marzenia kreują dla mnie alternatywną rzeczywistość i nie przyszłoby mi do głowy mieszać tych 2 universum. Tym samym zegarek nie jest marzeniem - jest w planach. Nie tyczą go rozważania o kamperze:)
A tak jak już wzięło mnie na refleksje - marzenia winny dorastać, zmieniać sie z człowiekiem - realizowanie w dorosłości marzeń z młodości (bo mnie teraz stać) wydaje mi się jakieś niedojrzałe... Zawsze marzyłam aby napisać książkę - ten typ marzenia dorasta ze mną - pewnie go nigdy nie zrealizuję. Ale marnowanie "marzeń" na rzeczy materialne - sorry, nie.
Tyle wywnętrzania się, bo mi sie zapomniało ze to
forum sportowe jest.