07.04.2019 DT
Na szybko bo niedziela krótsza i krótsza sie robi, a jeszcze tyle z domowych/rodzinnych obowiązków.
Osiedlowa siłka z założeniem, że pójdę wreszcie pomęczyć te przysiady, podejdę do nich edukacyjnie. Goblety wychodziły ładnie, doszłam do10kg, więcej hantli nie było. Następnym razem spróbuję z talerzem 20kg. Potem sztanga - różne kombinacje jak szeroko stanąć etc. To składnie się do przodu mi się nie podoba. 4ki już bolały, wiec dużo tu nie zrobiłam. Podkładki pod pięty może trochę pomagają? Muszę jeszcze raz to obczaić nim buty kupię. Dla dobitki 4ek były przysiady zakroczne i bułgary. Na koniec wpadły jeszcze łydki - pierwszy raz od roku chyba? I brzuch. Generalnie 4ki bolą już, czyli jutro po schodach będzie śmiesznie. Mało mi trzeba, zeby tak wykończyć uda.
Pogoda piękna - czort się opala po porannym kąpaniu.
Generalnie w domu nerwówka - bedzie jutro strajk czy nie bedzie? Młodzi chętnie by tydzień laby przygarnęli, ja zresztą też - wczoraj musiałam sobie wektory przypominać i poezję barokową. Pamiętacie te bzdury? Wiersz "Do trupa"?