Zabawiłyśmy za długo z Kundlicą w lesie. Pogoda taka średnia, ale jakoś poszłyśmy przez górki, z dala od ścieżek, i potem trzeba było wracać ze środka lasu. A panna na wszystko musi teraz popatrzeć - siada i się gapi - na ptaszka, na pszczółkę, na listki na wietrze... I takimi zrywami idziemy - stacja-bieg-stacja -bieg....
Poszłam się porolować i porozciągać. Coś tam z tym brzuchem porobiłam. Będę kombinować jak Night napisał - na początku, chociaż jedno ćwiczenie. Może się z czymś polubię.
Były pokusy na krzesełko,ale postanowiłam dać jeden dzień na rege - za to porozciągałam solidnie. U Tatuńcia znalazłam starą dobrą pozę z jogi - to sobie poleżałam.
Zmieniony przez - Paatik w dniu 2021-05-07 21:27:18