Nie dać się czasowi

Ty nie redukuj tylko góre przypakuj. ;)

@Szajba - dokładnie tak myślałam, na poczatku długopisem albo markerem:)
@Czołgu - co Ty o poduszkach wiesz, jeszzce mają puchatość, 3ci wymiar
@Joanna - micha zdrowa, badania wyszły zupełnie akceptowalne
@Viki - myślę o tym co napisałaś o wodzie i o słabych mięsniach - czekam na efekt po @, moze faktycznie woda tam wlazła?
@Ghorta - bardzo bym chciała, chciałabym też aby akurat tam troche tłuszczu wróciło, szczególnie tego co wyemigrowało z cycków na brzuch podczas redukcji:) I akurat górę lubię robić.
@Bziu - ciężki temat, daj mi jeszcze chwilę, nie umiem się pogodzić że cel nie osiągnięty. Najwyżej w środę wleci kolejna wesoła miska.

Mnie i tak nikt nie słucha, więc nic nie napiszę

Pisz - oddzialowujesz na podświadomość:) nawet jeśli „nikt” Cię nie słucha tak na wprost...

Paatik

@Szajba - dokładnie tak myślałam, na poczatku długopisem albo markerem:)
@Czołgu - co Ty o poduszkach wiesz, jeszzce mają puchatość, 3ci wymiar
@Joanna - micha zdrowa, badania wyszły zupełnie akceptowalne
@Viki - myślę o tym co napisałaś o wodzie i o słabych mięsniach - czekam na efekt po @, moze faktycznie woda tam wlazła?
@Ghorta - bardzo bym chciała, chciałabym też aby akurat tam troche tłuszczu wróciło, szczególnie tego co wyemigrowało z cycków na brzuch podczas redukcji:) I akurat górę lubię robić.
@Bziu - ciężki temat, daj mi jeszcze chwilę, nie umiem się pogodzić że cel nie osiągnięty. Najwyżej w środę wleci kolejna wesoła miska.

możesz potem znowu wrócić do redu
daj sobie tydzien dla odzywienia i dla uspokojenia głowy
tak się szarpiąc nic nie wskurasz, tylko będziesz coraz bardziej poirytowana

Paatik u mnie często woda siedzi. Przed @ to już wogóle mam spuchnięty i napęczniały brzuch. Pamiętam jak kiedyś chodziłam na solarium to za każdym razem miałam taką kratę na brzuchu że napatrzeć się nie mogłam w lustrze a przecież w 10 minut tłuszczu nie spaliłam

22.06.2020 DT
Bałam się tego treningu z przysiadami, bo jednak wczorajsze "sprinty" wpływ na 4ki miały nie tylko chwilowy... Czułam je przez cały dzień.
Ale było jak na mnie ok - spocona, umęczona, ale zadowolona.
Wyciskanie 10kg hantli zmusiło do przyjęcia pozycji na ławce jak do normalnego WL, leg drive się włączył bo jednak ciężkie te dyszki były - i wtedy ZONK - czwórki!!! I jeszcze te podłe czwórki zastrajkowały podczas ostatniego ćwiczenia na brzuch na TRX - nie spodziewałam się, ze one tam w ogóle są potrzebne. Przy przysiadach zachowywały się z godnością:)

Co do miski - 3 razy zmieniałam w ciągu dnia plany na kolejny tydzień. Balansowałam w głowie od 1600 poprzez 1800 do 2 tys.Nie jestem gotowa przejść na 2 tys. na dzień. Podobał mi sie wczorajszy stan najedzenia i dzisiejszy trening na najedzeniu też lepiej wszedł. Efekty redukcji prawie 2 miesięcznej mnie nie zadowalają - tu nie ma dyskusji. Ale juz sie z nią źle czuję - tu też nie ma z czym dyskutować. Zrobię wiec tydzień na luzaku - 1800 i będę chciała wracać na 1600, przynajmniej niektóre dni. Nie podoba mi się TO miejsce i tyle. Albo ja albo poduszka:)

Dzień był trudny do zbilansowania bo na obiad robiłam szarpaną łopatkę z soczewicą plus własne pity i coleslaw z modrej kapuchy z własnym majo. I obiad taki wjechał, ze prawie cały tłuszcz skonsumował.
Kolacja wpadła jako potreningowy.

A może to kwestia stresu, że ta redukcja poszła nie po Twojej myśli. Bo aktywności to masz raczej sporo.


Zmieniony przez - nightingal w dniu 2020-06-22 23:18:15

Redukcje ktore najlepiej mi wychodzily to te przed ktorymi na 4-5 tygodni podbijalem kalorie, tyjac troche. Ale pozniej jak zaczynalem ucinać, waga leciala ksiazkowo

Wazylem np 90kg, podbijalem kalorie na 4-5 tyg, waga wzrosla do 93-94 kg po czym ucinalem kalorie i konczylem na 82 kg.

Bez dodania kalorii ciezko mi bylo zjechac z 90kg na 88kg, ale po dodaniu kcal, i pozniejszym odjeciu zjezdzalem na 82 bez problemu.