Nie dać się czasowi

moze Natalijka sie zgodzi byc jego trenerka


Zmieniony przez - strumyk w dniu 2019-02-01 10:34:43

wesoło masz ze swoim młodym w takim razie

zadowoloa zpersonala?

Mój mi ostatnio powiedział, że jestem złą matką, bo mu ograniczam bajki i iPada a ja na to, że lepszej raczej mieć nie będzie, to musi się przyzwyczaić... podejrzewam, że też będę mieć wesoło za kilka lat. Ale póki co bardziej mnie to bawi, niż dotyka.

U mnie kara główna to konfiskata smartfona mojej pyskatej 15 latce. Ładniutka i szczupła jest, ale nie lubi ćwiczyć, dobrze chociaż, że jest najlepsza w klasie w nauce.

Co Wy tak narzekacie, dzieci są kochane przecież.

Strumyk, akurat zdjęcia Natalii widział i mu szczęka z wrazenia opadała. Gorzej, ze Natalia daleko, bo bym spróbowała. Nie wiem tylko czy Natalia miałaby cierpliwość, bo ona raczej przyzwyczajona do tych co chcą trenować, a nie co muszą.
Bziu - Ty to akurat blisko jesteś, więc i tak się zastanawiałam czy nie uderzyć na priv:)
Żeby zupełnie szczerze odpowiedzieć na pytanie czy zadowolona jestem z personala - musiałam chwilę pomyśleć. I tak i nie. Na pewno nie mam wątpliwości co do kompetencji trenera - umie dobrze pokazać i umie skutecznie wyłapać błędy i poprawić. Nie do końca mnie słucha - taki zrobił konsensus - coś z tego co ja chcę i coś z tego co on dla mnie wybrał. Jakbym ufna istota była to powinnam klepnąć taki układ, ale ja przyzwyczajona, ze wiem lepiej i mam z tym problem. Dam sobie jeszcze 1-2 zajęcia i zobaczę co dalej.
Tsu - neurotypowe z tego wyrastają. Zresztą mój As jak był mały to był kochaniutki pod tym względem bo wszem i wobec ogłaszał, ze kocha tylko mamę. Drugi był bardziej dyplomatyczny i przebiegły w tej kwestii:)
olo- do czego to doszło, ze musimy takie środki stosować:) Że zwykłe pogadanie nie starczy. Kurczę moi rodzice nie mieli na mnie "takiego bata" - bo co - zabroniliby mi książki czytać? Innej rozrywki właściwie nie miałam, jeszcze koleżanki przychodziły do domu czasami, albo na trzepaku wisiałam...

Paawo - no KOCHAM straszliwie. Pewnie z tego , ze za bardzo też jest część problemów..

"olo- do czego to doszło, ze musimy takie środki stosować:) Że zwykłe pogadanie nie starczy. Kurczę moi rodzice nie mieli na mnie "takiego bata" - bo co - zabroniliby mi książki czytać? Innej rozrywki właściwie nie miałam, jeszcze koleżanki przychodziły do domu czasami, albo na trzepaku wisiałam..."

A sex drugs rock'n'roll?

To dopiero na studiach:)

Moja córa nie imprezuje, woli się uczyć, a na tych co chodzą na imprezy lub mają chłopaka/dziewczynę to mówi patole. Dobrze, że nie wie co ja robiłem za młodu. Na razie jest spokój. Córa sobie już wytyczyła ścieżkę kariery i twardo dąży do swojego celu, zalicza olimpiady, jedną miała 3 miejsce, udziela korepetycji z angielskiego. Za to ją bardzo szanuję.