Po dwóch latach podczytywania i obserwacji postanowiłam, tak na spokojnie i powoli, zacząć porządkować to co robię w temacie jedzenia i aktywności. Sukcesywnie będę wrzucać to co trzeba. Za komentarze będę wdzięczna.
Te dwa lata podczytywania forum nie poszły na marne - na pewno ruszałam się z kanapy częściej i więcej. Na pewno zmieniło się moje podejście do jedzenia - jestem bardziej świadoma, szczególnie gdy grzeszę:)
Mam genetycznie taki typ budowy: chude rączki, chude nóżki, płaską pupę, duży biust i duży brzuch. Moja mama wygląda tak samo. I walka z tym brzuchem zajmuje mi większą część życia.
A teraz ankieta:
Nick: Paatik
Wiek : 46 lat
Waga : 59-60 kg (najniższa waga jaką pamiętam 56, największa 72 kg w podwójnej ciąży)
Nieprzerwany staż treningowy: od 2 lat ciągle coś próbuję robić ale czy to jest trening?
Wzrost : 174-175 cm
Obwód w biuście(1) : 93 cm
Obwód pod biustem : 84,5 cm
Obwód talii w najwęższym miejscu (2): 73 cm
Obwód na wysokości pępka : 90 cm
Obwód bioder (3): 93 cm
Obwód uda w najszerszym miejscu: 48 cm
Obwód łydki : 33,5 cm
W którym miejscu najszybciej tyjesz : buzia, piersi i brzuch
W którym miejscu najszybciej chudniesz : buzia, piersi i ...... brzuch
Uprawiany sport lub inne formy aktywności: do lipca 2014 roku od 10 lat byłam „kanapowcem”. Od tego czasu z pewnymi przerwami zaczęłam mobilizować się do aktywności. Zaczęło się od spacerów, potem basen, siłownia, rozciąganie i callanetics w domu. Od listopada 2015 powstał w miarę stały plan: 3 x w tygodniu siłownia (60 min), 2 x w tygodniu callanetics i rozciąganie do szpagatu (wymarzyłam sobie, że jeszcze w tym życiu ZROBIĘ SZPAGAT), pozostałe 2 dni to basen i inne niezobowiązujące aeroby. Próbuję się pilnować, żeby 60 minut średnio na dzień w tygodniu było.
Co lubisz jeść na śniadanie: kanapki z jajkiem, wędzone ryby, pieczone mięsko - raczej „białkowo” bo po płatkach i plackach szybko chce mi się jeść (ale czasami dla odmiany sobie zafunduję)
Co lubisz jeść na obiad: ZUPY
Co jako przekąskę : suszone owoce (od czasu kiedy sprawdzam ile tam cukru, to coraz mniej mi się ich chce), migdały, orzechy, owoce, małe marchewki etc.
Co jako deser : raczej nie planuję w ogóle deseru
Ograniczenia żywieniowe : brak, aczkolwiek duży brak komfortu (wzdęcia) po strączkach, kapuście i kaszach – ale jem bo bardzo lubię
Stan zdrowia: dobry
czy regularnie miesiączkujesz: jeszcze tak, ale coś już zaczyna się zmieniać (meno?)
czy bierzesz tabletki hormonalne: nie
czy przyjmujesz leki z przepisu lekarza: nie
czy rodziłaś: tak, naturalnie (ciąża mnoga)
Preferowane formy aktywności fizycznej: lubię pływać, chodzić, jeździć na rolkach i rowerze (ale po przeprowadzce straciłam dobre asfaltowe podłoże, a zyskałam las z górkami i błotem), joga, wszystkie wygibasy (lubię ból rozciągania) – zdecydowanie nie lubię biegać (chociaż planuję trochę zacząć), nie lubię typowych „wytrzymałościówek” – ledwo dycham już od początku (nie bo stara jestem, tylko bo od zawsze tak miałam).
Stosowane aktualnie i wcześniej preparaty : już od dawna nic. Czy to dobrze? Nie wiem… Jakaś porada względem suppli?
Stosowane wcześniej diety : małe doświadczenie – raczej zawsze ważyłam podobnie – waga spadała jak znajdowałam sobie jakąś pasję (zapominałam o jedzeniu), jak etap fascynacji mijał, to jadłam normalnie. Zdarza mi się jeść z nudów i zajadać stres. Max. w życiu ważyłam 72kg w podwójnej ciąży (spadło błyskawicznie), 64 kg (2 miesięczne przestawienie na styl życia i jedzenie w USA, ale opanowane). Waga 62-58 to raczej moja norma. Podobam się sobie przy 58 bo wtedy bardzo mało oponki na brzuchu zostaje - ale to 58 jest trudne do osiągnięcia. Mam wrażenie, że to jest taka granica – jak się zaprę to na chwile uda mi się osiągnąć, a organizm tylko czeka aby odbić do bezpiecznego 60 kg. Przestałam więc patrzeć na wagę i przeżywać 1-2kg w każdą stronę. Na szczęście nigdy nie wytrwałam na żadnej głupiej diecie dłużej niż 1-2 dni więc dużo strat sobie nie narobiłam (próby głodówek „zdrowotnych” i diet eliminacyjnych).
CO CHCESZ OSIĄGNĄĆ PO PRZEZ DIETĘ I TRENING?
I to jest najtrudniejsze – czasu zatrzymać się nie da, więc nie napiszę, że chciałabym wyglądać i czuć się jak 10 lat temu. Ale przynajmniej chciałabym go trochę zatrzymać. Jest dla mnie generalnie dość łaskawy –więc już nie chciałabym nadużywać, ale trochę mu pomóc.
Widzę, że moje ciało zmienia się pod wpływem ćwiczeń – mam mniej tej trzęsącej się galarety pod skórą, ogólna „konsystencja” wyraźnie się poprawia. Chciałabym kontynuować ten proces. I druga sprawa – chciałabym być ogólnie sprawniejsza – czyli nie tylko wygląd jest ważny.
Mam siłownię „osiedlową” – mocno uboga, ale na początek mi starcza. Zaczęłam ćwiczyć od tego co znałam z wcześniejszych przygód z siłownią i powoli dokładałam. Oczywiście zaczynałam od różowych handelek.
Mniej więcej wygląda to tak (3 x tydz.)
- wznosy z opadu na ławce rzymskiej (3 x 15), dwa ostatnie meczą już bardzo
- unoszenie nóg na żurawiu (3 x 15) (czasami robię na zmianę z wznosami, jeden na jeden)
- wiosłowanie hantlą (3 x 15, 7 kg)
- unoszenie hantli bokiem stojąc (3 x 15, 4 kg na rękę), ciężko mi zrobić dobrze ostatnie kilka powtórzeń
- wypychanie ciężaru na suwnicy poziomej (3 x 20-25, 15 kg) – maszyna ma max 20 kg
- przywodzenie nóg na zewnątrz i do wewnątrz ( 2 x 3 x 20-25, 13 kg) – maszyna ma max 15 kg (wyciąg z rolką)
- uginanie ramienia ze sztangielką w siadzie, w podporze o kolano 3 x 8, 6 kg
- prostowanie ramienia ze sztangielką w opadzie, 3 x 15, 4 kg
- wspięcia na palce w staniu, 3 x 20, 4 kg
Oprócz tego codziennie rano (bez soboty i niedzieli):
- pompki damskie, 2 x 25
- unoszenie bioder w leżeniu na plecach, 2 x 25
- plank 2 x 25 – 30s.
- odwodzenie nogi w bok w podporze 2 x 25
- jak sił starczy to jeszcze brzuszki i przysiady
Dieta
Staram się trzymać okolice 1700-1900 kcal. Próbowałam różne BWT, najbardziej mi pasuje 90:175:70. Z czasem zauważam, że mogłabym obciąć węgle na rzecz tłuszczu. Nie zawsze miski bilansują mi się w ciągu dnia – ale tygodniowo raczej wszystko jest ok.
Zdjęcia - jako ze starsza Panii jestem to żadnych ekscesów bieliźnianych nie planuję:)