SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

Viki - OCR, Trail Running, Hyrox

temat działu:

Ladies SFD

słowa kluczowe: , , ,

Ilość wyświetleń tematu: 508431

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 2096 Napisanych postów 2464 Wiek 5 lat Na forum 5 lat Przeczytanych tematów 29237
To malutko. Teraz wygląda na to, że może być więcej.. ale to później szybko leci, jak się karmi naturalnie. Z resztą Ty Viki doświadczenie masz w redukcji, nie ma się tym co martwić}
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Jest liderem w tym dziale Szacuny 12194 Napisanych postów 22036 Wiek 54 lat Na forum 9 lat Przeczytanych tematów 627613
Nie musi buc wcale więcej - może zastopować w ostatnim trymestrze. Viki a wagę wyjściowa miałaś niższa czy wyższa w poprzedniej ciazy?
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Jest liderem w tym dziale Szacuny 12974 Napisanych postów 20733 Wiek 41 lat Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 607825
Paatik taką samą. U mnie waga po zimie to ok 61 (zwykle pomiędzy 60 i 61). Teraz i poprzednio też tak było. I w obu przypadkach na samym początku złapałam wodę i spuchałam do wagi 62-62,5 (no i cycki na początku urosły ).
Różnica taka że wtedy przez kilka tygodni prawie nic nie jadłam i wymiotowałam, przez co waga wróciła do 60-61. A tym razem cały czas rośnie.


Tsu ciężko mi jest Ja już przy 61kg czuje się ociężała, więc różnica jest mocno odczuwalna. A co do karmienia, zobaczymy jak będzie. Nie ukrywam, że mam traumę w tym temacie.


A wracając jeszcze do dyskusji o tętnie, która była u Kabo i Paatik. Dziś czytałam ciekawy artykuł jednej zawodniczki i trenerki na którymś portalu biegowym. Autorka była zwolenniczką raczej biegania na tempo a nie tętno, bo to potrafi być bardzo zmienne w zależności od różnych czynników (jak np. temperatura, cieśninie, rodzaj posiłków, stopień nawodnienia itp ). W każdym razie zapadł mi w pamięć tekst - co jest celem treningu? Utrzymywanie konkretnej wartości tętna czy danie organizmowi odpowiedniego bodźca treningowego?
Dodatkowo w artykule (nie pamiętam czy tym czy innym, bo kilka przeczytałam) autor zauważył, że tętno w miarę kolejnych kilometrów rośnie, więc chcąc je utrzymać na danym poziomie często trzeba biec coraz wolniej (tego akurat sama doświadczyłam. Żeby utrzymać do końca pierwszy zakres przy długich biegach 15+ musiałam albo zwalniać w końcówce albo zaczynać naprawdę powoli).



Zmieniony przez - Viki w dniu 2020-05-17 16:34:38
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Jest liderem w tym dziale Szacuny 12194 Napisanych postów 22036 Wiek 54 lat Na forum 9 lat Przeczytanych tematów 627613
Viki - mnie nie interesuje bieganie na tętno, ale kilka takich biegów potrzebowałam,żeby zrozumieć jakie tętno daje jakie odczucia i ile na danym tętnie pociągnę... Co do tempa to jeszcze w ogóle nie mam wyczucia i jak biegnę to bez patrzenia na zegarek nie wiem w ogóle jakim tempem biegnę. Ale juz po zmęczeniu wiem jakie mam mniej więcej tętno.
Zresztą gdyby nie ta zabawa z Kabo to w ogóle tempo jako takie by mnie nie interesowało (w tym sezonie) - chciałabym po prostu umiec pobiec np. godzinkę w ładnym otoczeniu, bez kolek, padania na nos etc.
Jasne, nie biega sie dla tętna, ale dla tempa juz tak. Wiec trenerka ok!
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Jest liderem w tym dziale Szacuny 12974 Napisanych postów 20733 Wiek 41 lat Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 607825
Prawda taka, że zarówno tętno jak i tempo ciężko utrzymać w pofałdowanym terenie. Im większe górki tym trudniej. Dlatego mam problem z dopasowaniem planu treningowego, bo albo jest pod biegi płaskie, albo zakłada połączenie płaskiego z górkami i wychodzi bieganie 5-6x w tygodniu. Nie ma na to szans.


Poza tym powróciła dyskusja odnośnie haków, bo mężowi szkoda tego nowego sufitu. A ja się trochę obawiam, że mało miejsca. W ostateczności będą u Młodego w pokoju, choć wtedy dostęp będzie ograniczony. Jeszcze padł pomysł, żeby zrobić na klatce schodowej W sumie niegłupi, pod warunkiem, że ktoś się nie przyczepi. Tam to nawet 4 można by przymocować, a wtedy to nawet polatać się da
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Jest liderem w tym dziale Szacuny 12974 Napisanych postów 20733 Wiek 41 lat Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 607825
17.05 niedziela

Trochę pochodzone a poza tym lenistwo. Byliśmy nad stawem, Młody zadowolony a dla mnie za zimno bo wiatr był okropny. Ale coś tam poczytałam na kocyku pomiędzy jedną mżawką a drugą




18.05 poniedziałek


Sporo rzeczy na głowie przez cały dzień, więc dopiero wieczorem wpadł bardzo króciutki, ale fajny trening. Fajny bo była mobilizacja i rozciąganie a całość zajęła tylko 45 min. Przejrzałam ostatnio kolejny raz książkę o kalistenice i w sumie dość fajny podział i układ treningów, więc pewnie przy tym zostanę bo mnie nie nudzi Poza tym opiera się w dużej mierze na ćwiczeniach "łopatkowych" więc akurat pod OCR i w mojej sytuacji do zrobienia.

Trening

- rozgrzewka, m.in. mobilizacja barków z kijem, pompki łopatkowe, odwrotne pompki łopatkowe

1. Dipy łopatkowe
3x5

Ciężko, pełnego powtórzenia chyba bym nie dała rady.

2. Pompki (30x)
8+5+5+6+6

Na raty, najpier przerwy po 15-20 sekund, później juź 30

3a. dead bug (zmodyfikowany)
3x15
3. pompki tricepsowe
3x 8+2

brzuch dodałam, żeby aktywnie wykorzystaćć odpoczynek pomiędzy seriami, pompki na raty ale nie chciałam kończyć na 8 więc po krótkiej przerwie robiłam jeszcze 2

4a. pompki na palcach przy ścianie
3x10
4b. kulenie tułowia przy ścianie
3x20

Tu tez brzuch jako aktywna przerwa, ćwiczenie typowo ciążowe

- rozciąganie


Jeśli chodzi i miskę, to ostatnio jest mniej więcej podobny schemat. Na sniadanie kanapka z dodatkami typu jajko, mozzarella, ryba (śledz marynowany, makrela wędzona, sałatka z tunczyka), czasem drobiowa parówka.
Później obiad jedno lub dwudaniowy, zależy czy mam czas gotowac zupę. Najczęściej mięso, ziemniaki, warzywa. Na kolację koktajl, który zwykle jadłam na sniadanie, bo tu zeupełnie nie miałam pomysłu, chleba nie chciałam jeść a po wielu rzeczach miałam uczucie ciężkości i wzdęcia. Koktajl podobny jak kiedyś na sniadanie, ale mnie węgli (głównie z owoców) i dużo tłuszczu roślinnego.
Do tego czasem jakies przekąski, szczególnie jak jestem poza domem, zwykle orzechy i owoce, ostatnio były drożdzówki Do słodyczy mnie nie ciagnie, choc czasem zjem czekolade albo lody

Wczorajszy obiad i przekąska









Jeszcze kupiłam coś takiego, nie mogłam się powstrzymać Ale całej nie zjadłam, bo nie mam ochoty na słodkie ostatnio.







Zmieniony przez - Viki w dniu 2020-05-19 16:04:37
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 11149 Napisanych postów 51567 Wiek 31 lat Na forum 24 lat Przeczytanych tematów 57816
Lody?
A mnie tu nastraszyli, że umrę po lodach.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Jest liderem w tym dziale Szacuny 12974 Napisanych postów 20733 Wiek 41 lat Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 607825
Ostatnio lody wpadają codziennie, Młody nie odpuści Póki co żadne z nas nie umarło

19.05 wtorek

Rano wyrwałam się pobiegać, chociaż nie bardzo mi się chciało. Raz, że kiepsko spałam (nowe łóżko mamy a ja nie lubię nowych miejsc do spania ) a dwa - gołębie mnie obudziły o 4 rano i później nie mogłam zasnać. Normalnie myślałam, że pozabijam dziady, łaziły po doniczkach, połamały koper i pelargonie na balkonie
Po południu miałam jeszcze w planach trening nóg z koleżanką, ale znajoma zapomniała że ma wizytę u lekarza, więc nie dała rady. Mnie za to nogi tak bolały po bieganiu, że zamiast treningu było rolowanie i rozciąganie. Koszmarnie mam spięte te nogi.

Tym razem dla odmiany pobiegłam trasę bardziej płaską. Fajnie się biegło i w sumie na 5km tylko 3 przerwy na marsz, pierwsza podyktowana koniecznością ściągnięcia kurtki, bo ciepło było. Co ciekawe na odcinku z betonowymi płytami tempo miałam 6:30-6:40 więc praktycznie takie jak przed ciążą a wcale jakoś szybko czy męcząco nie było Będzie się trzeba porządnie zabrać za szybsze bieganie w przyszłym roku.
Wrzucam też wykresiki, strefy bo to ostatnio modne na forum

















I jedzonko:
- śniadanie, tym razem kanapka i makrela



- obiad



- przekąska Młody miał ochote na bitą smietanę, ja na truskawki, więc wyszedł deser idealny



- zrobiłam tez cały gar ogórków, nie mogę się doczekać ciepło jest, to pewnie jutro już będą dobre






Zmieniony przez - Viki w dniu 2020-05-20 14:41:53
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 2096 Napisanych postów 2464 Wiek 5 lat Na forum 5 lat Przeczytanych tematów 29237
Ja tam też od lodów nie stronię, choć ostatnio trochę się ograniczam..
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Jest liderem w tym dziale Szacuny 12974 Napisanych postów 20733 Wiek 41 lat Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 607825
20.05 środa

Tym razem trening ze znajomymi w terenie, zabrałam do przetestowania moje zabawki Całkiem fajny tor nam wyszedł, kusiło strasznie żeby spróbować, szczególnie gibony, no ale parę miesięcy muszę jeszcze poczekać
Trochę chaotyczny ten trening, rozgrzewka duzo gorsza niż w domu (kija do mobilizacji nie wziełam). Dodatkowo wszelki zabawki były znacznie wyżej niż mam w domu i poczułam różnicę. Podciągnięcia z pełnego zwisu nie zrobię, dodatkowa sama pozycja zwisu w formie hollow body jest dla mnie mocno niekomfortowa i czuję napięcie w brzuchu. Najwygodniej jak mam nogi ugięte i skierowane do tyłu, wtedy wszystko jest ok. I najlepiej jak nie musze tych nóg całkiem prostować, żeby stanąć na ziemi.

W sumie z ćwiczeń zrobiłam m.in.
- inverty na trx 3x15
- inverty na niskim drążku 4x5
- opuszczanie na "ufo" (film) i na nunczakach
- podciąganie łopatkowe na kulkach i linach
- otwieranie gazety trx 3x10
- wiosło gumą jednorącz 3x15

Przy okazji kolega podsunął mi fajny pomysł na wykorzystanie zabawek i ćwiczenie chwytu bez wiszenia
Ogólnie trening fajny, dobra zabawa była Młody jak zwykle dorwał trx i troche poszalał







Wrzucam film z opuszczania, podciągania łopatkowego a na koniec mistrzowskie przejście toru





Po powrocie obiad na szybko, a raczej zupa Na porządny obiad musiałam poczekać.








21.05 czwartek

Plany były ambitne, chciałam zrobić kilka ćwiczeń na nogi i może jakiś trucht wieczorem, ale na planach się skończyło. Rano zawroty głowy i wymioty, później mega osłabienie, cały czas miałam wrażenie, że zaraz się przewrócę. I w sumie cały dzień taka bez sił byłam. Wieczorem krótki, spokojny spacer. Po powrocie i wejściu na 6 piętro (stan przedzawałowy ) zmierzyłam ciśnienie i wyszło 100/60 więc obstawiam, że dzisiejsze samopoczucie to własnie kwestia niskiego ciśnienia. Szkoda, że sie nie udało poćwiczyć. Niby teraz to ma być tylko zabawa i cwiczenia dla zdrowia, ale przyzwyczajona jestem do regularnych ćwiczeń i realizacji planu

Tym razem na śniadanie parówka po Młodym i resztka wczorajszej pasty z tuńczyka.










Zmieniony przez - Viki w dniu 2020-05-21 21:46:55
Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

Typ sylwetki - gruszka? Hashimoto, IBS

Następny temat

Plan treningowy upper lower

WHEY premium