Viki - OCR, Trail Running, Hyrox

Szajba - czysta fizjologie kumam od amylazy ślinowej począwszy - bardziej mnie ciekawiło co autor mógł mieć na myśli??? Przecież on tych biegaczy trochę wyhodował i sam wybiegał. Jakoś nie zakładam ze on ignorant…

No ale bycie trenerem biegowym nie znaczy, że ma się jakieś pojęcie o dietetyce.
I zawsze jest szansa, że w oryginale było nieco inaczej a tłumacz dorzucił swoją cegiełkę.

Z tego fragmentu wynika, że obiad to ostatni posiłek, a później już nic, bez kolacji i śniadania. Dziwne.
Dla przykładu w przewodnik u po bieganiu ultra autor tak napisał o śniadaniu przed biegiem:

Paatik a z jakiej książki ten fragment. Bo ja u Gallowaya znalazłam coś takiego

No sorry - ale w kolejnym miejscu u mnie jest konsekwentny..

I jeszcze znalazłam wzmiankę ze nie wierzy w lądowanie się węglowodanami. Teraz nie mogę znaleźć w którym miejscu ale na 100% dzisiaj to u niego przeczytałam
No nic, jak zawsze jakieś kwiatki

Pewnie z tego powodu bieganie metodą Gallowaya polega na naprzemiennym biegu i marszu. Bieg póki mamy z czego biec i marsz by dość do siebie i naskrobać sił na kolejny zryw.

Osobiście na własnych błędach (vide HIM Malbork) nauczyłem się że przed zawodami i w trakcie o ile trwają dłużej niż dwie godziny, odżywianie jest nieodzowne, a wszelkie pomysły by nie jeść bo się będzie lżejszym na biegu skutecznie z głowy wybije pierwsze pierydolnięcie głową o przysłowiową ścianę.

Paatik z tego co mi wiadomo to superkompensacja glikogenu to nie bajka w którą można wierzyć lub nie tylko fakt potwierdzony badaniami.

Ja wrzuciłam screena z jego drugiej książki - Biegi przełajowe. Wniosek z tego taki, że jak biegasz po asfalcie to masz nie jeść, a jak biegasz przełaje to masz uzupełnić cukier batonikiem

No nic, ma chlop minusa, podobnie jak Jurek, Rich Roll etc.

12.09 niedziela

Bez treningu. Miała być góra, niestety przez to że wczoraj wypadły pewne rzeczy i nie mogłam iść do pracy - musiałam iść dzisiaj, a jeszcze mielismy imprezę rodzinną więc na trening brakło czasu, tyle co wróciłam z roboty.

Wrzucam jeszcze tabelkę. Miał być największy kilometraż w tym tygodniu, ale przez to że ucieli zawody o 4km to mi brakło i wyszło mniej niz w poprzednim tygodniu. Przewyższeń duzo mniej, bo nie było biegania po Lasku, zamiast tego płaskie zawody.
Przyszły tydzień luźniejszy. W kolejnym tez będzie spokojny, zakończony półmaratonem górskim