Żeby nie było bałaganu, zanim wrzucę kolejne wpisy to najpierw weekendowe GPK.
W sobotę najpierw 5,7km. Biegło mi się fajnie, tylko w dwóch miejscach przeszłam na moment do marszu - tam gdzie były bardzo strome odcinki. Reszta podbiegów truchtem co jest dla mnie dużym sukcesem
Czas 00:38:47 czyli 5 sekund gorszy niż ostatnio ale warunki trudniejsze. K 13/52, K40 6/18. W kategorii brakło mi sekundy do 5 miejsca
Na 3,7km też fajnie się biegło, szczególnie zbiegi w tym śniegu super

Czas 00:22:26 czyli gorszy niż poprzednio, ale raz że warunki gorsze, a dwa - bieg już na zmęczeniu a poprzednio trójkę biegłam najpierw. K 18/63, K40 6/17.
Dobrze mi się biegło dwa biegi pod rząd, przerwę zrobiłam ale nie musiałam czekać aż godziny. Pewnie zrobię to samo następnym razem.
W niedzielę 11,6km. Warunki już inne niż w sobotę. Mocno wydeptane ścieżki, miejscami błoto a co najgorsze - straszny tłok na ścieżkach, jak ktoś na podbiegu zaczął maszerować to nie było jak wyprzedzić. Bardzo mnie irytowało jak inni mnie blokowali. Na zbiegach wyprzedzałam bokiem w głębokim śniegu, ale pod górę szkoda było tracić siły. Większości podbiegów truchtem, marsz głównie tam gdzie nie dało się wyprzedzić. Czułam w nogach sobotnie bieganie ale i tak wyszło całkiem fajnie. Czas 1:15:46, K 26/74, K40 7/21.
Przyda się taki trening przed XRunem
Nie ma na razie wyników drużynowych ani klasyfikacji Iron GPK, fotek też jeszcze nie wrzucili.