20.02.2021 DT
Szalony dzień. Ze Szczeniarą w przedszkolu.... plus spacerki po mokrym śniegu. I dużo innych obowiązków.
Próba podejścia do treningu na małym jedzeniu. Wyszło tak sobie, ale czas z tym obżarstwem skończyć.
Natomiast jeśli chodzi o WL to wycisnęłam z siebie wszystko - jakby motyl usiadł na sztandze w ostatnich powtórzeniach to już bym nie wycisnęła:)
Odbiło to się niestety juz na wyciskaniu hantli...
Mięśniowo się umordowałam straszliwie, a według Gremlina to chyba na kanapie leżałam.
![](https://bundles.sfd.pl/Content/img/ukrytefoto.jpg)