Nie dać się czasowi

Nene - znam.
Viki - pamiętam Twój wpis o kijkach - tylko mi się ciągle marzy bieganie parkrunów jak wrócą...

Paatik ja uważam, że póki nie możesz biegać to jest naprawdę fajne rozwiązanie i pomoże przygotować ciało do biegania. Wzmocni mięśni a i serducho też będzie miało okazje popracować. Po takim okresie powinno być łatwiej wrócić do biegania niż nie robiąc nic
Być może warto też w treningu uwzględnić więcej ćwiczeń jednonóż (dla biegaczy to ważne) oraz plyometrię. Przy okazji zobaczysz, jak ciało reaguje na bardziej dynamiczne ćwiczenia, czy również wtedy pojawiaj się jakieś dolegliwości.


edit: Jeszcze Ci podrzuce filmik który sama kiedyś wrzucałaś w moim dzienniku Plus dwa filmiki z różnymi ćwiczeniami jednonóż. Może akurat na tym trzeba się skupić i jak wzmocnisz co trzeba to bieganie nie będzie bolało?














Zmieniony przez - Viki w dniu 2020-08-19 14:12:31

Viki - dzieki -znam tego brodacza:)

19.08.2020 AEROBY
Stara a głupia - już wiem czemu ostatni tydzień był do bani i czemu dzisiaj rano Wam tu jeczałam. @
Po obiadku podrzemałam i poszłam do lasu. Standardowe tuptanie, plus powrót do domu spacerem.Coś tam ciągle jęczy w kolanie i w biodrze - stąd obiecałam sobie nie dokładać km, ale przynajmniej jakieś endorfinki się pojawiły.

Na Twoje nieszczęście zacząłem czytać książkę, którą mi sprezentowałaś więc będę co jakiś czas przypominał złote myśli autora. Generalnie powinnaś też przeczytać . Friel twierdzi, że tuptanie jest do dupy. Żeby nie tracić wydolności trzeba nie schodzić z intensywności . Lepiej krócej ale intensywniej . To tak w skrócie na początek.





Zmieniony przez - kabo9 w dniu 2020-08-19 22:40:44

Masz rację, ze na nieszczęście:)
Gdybym była cała zdrowa, a nie cała chora następnego dnia po bieganiu - to bym wzięła sie na serio za krótsze sprinty.
Na razie trzymam się poręczy schodząc rano ze schodów. W ciągu dnia się polepsza, na szczęście.

I powtarzam sobie - biegam dla lasu i relaxu, nie dla biegania.

ja tylko nie rozumiem po co się pchać w aktywność która daje takie efekty. jest milion innych rzeczy które można robić i być aktywnym.

Paatik

Masz rację, ze na nieszczęście:)
Gdybym była cała zdrowa, a nie cała chora następnego dnia po bieganiu - to bym wzięła sie na serio za krótsze sprinty.
Na razie trzymam się poręczy schodząc rano ze schodów. W ciągu dnia się polepsza, na szczęście.

I powtarzam sobie - biegam dla lasu i relaxu, nie dla biegania.

Podobno trenujemy by być sprawniejszymi, silniejszymi...nie po to, by zrobić z siebie inwalidę...ale może umknął mi ten rozdział

Ja jeszcze nie doszedłem do rozdziału w którym autor pisze co zrobić jak bieganie nie służy zdrowiu. Ale dam znać jak coś takiego się objawi .

Dlatego biegam dla relaxu, podobnie jak niektórzy dla relaxu wypiją myszowatą lub dwie - mimo kaca następnego dnia.
I dlatego żadnych dodatkowych km, Cooperów, wyzwań, przyspieszeń, interwałów etc. nie bedzie...