_Szajba_
Przedstaw argumenty za tym, że nie pracujący w zawodzie zootechnik, weterynarz czy inny inseminator ma wyłączność na ogólnie dostępną widzę z zakresu,hmm , z zakresu etyki?
Szajba a skąd Ty wiesz gdzie ja pracuje i czym się zajmuje? Nie mam w zwyczaju opisywać, co robię w pracy bo i po co na forum sportowym opisywać, jak np. wygląda opieka nad psim seniorem, ponad 40kg z częściowym paraliżem, pęcherzem neurogennym, na pampersie.
Zresztą nawet jakbym postanowiła moje świnki morskie rozmnażać w celach zarobkowych to też by to była praca w zawodzie.
I nigdzie nie widziałam, żeby ktoś wspomniał o wiedzy na wyłączność, każdy ma prawo wyrazić swoje zdanie.
Olo nikt się tu nie kłóci, ot żywa dyskusja i różne poglądy. Każdy ma własne zdanie na temat tego, kiedy zaczyna się złe traktowanie i gdzie jest granica.
Co do hodowli to prędzej pseudohodowle, mające na celu produkcję tanich psów rasowych i innych zwierząt. Zarejestrowane hodowle muszą spełnić szereg wymogów, psy są drogie a takie hodowle czasem na granicy opłacalności. W pseudo natomiast liczy sie kasa. Co ciekawe temat dotyczy różnych zwierząt, np. królików i świnek morskich. Cena świnki w hodowli zaczyna sie od 200zł, w zoologicznym 80zł a bezpośrednio od pseudohodowcy 50zł. Ale to jest temat rzeka. I dopóki będzie popyt na tańszą wersję to zwierzaki będą cierpiały.
O hotelu dla psów myślałam, ale to jak w końcu domek pod miastem kupimy
A co do uboju to jest mocno kontrowersyjny temat, bo czy zabijanie może być humanitarne? Ale jak juz wspomniałam wcześniej, nie jestem przeciwko hodowli zwierząt, pozyskiwaniu mięsa, mleka czy jajek. Tez nie ma co przeginać w druga stronę. Tylko nie można traktować zwierząt jak przedmioty i maszynki do zarabiania kasy.
paawoVikiNadinka ja się z Tobą ogólnie zgadzam, gdyby ludzie musieli włożyć więcej wysiłku w to żeby wyhodować jedzenie to może mieliby większy szacunek i do rolników i do samego jedzenia. .
Ja przepraszam ale co ma jedno z drugim?
Paawo nie załatwi problemu złego traktowania, ale to jest również istotna kwestia. Jak Nadinka wspomniała jedzenie nie rośnie w sklepie, a niektórzy chyba nie wiedza skąd się bierze i ile pracy to kosztuje. I że za tą pracę trzeba odpowiednio zapłacić. Kupują to co najtańsze nakręcając produkcję po kosztach. Im więcej i taniej tym lepiej, nawet jeśli jakość gorsza. No a żeby było taniej, to na czymś trzeba zaoszczędzić. Brakuje tej świadomości.
Temat ogólnie jest trudny i pełen skrajności. Różni są ludzie, lepsi i gorsi.
Warto dodać, że mamy też drugą stronę medalu czyli nagonkę na rolników i hodowców podsycaną przez fundacje prozwierzęce i wegańskie, gdzie wszystkich wrzuca się do jednego worka. A krowy należy puścić wolno do lasu czy na łąke i niech sobie żyją na własna rękę. Koty i psy nauczyć życ na diecie bezmięsnej. To jest przeginanie w drugą stronę.