Ja mam po prostu w pewnych sytuacjach wywalone na takie szczegoly - o czym juz pisalam wiele razy, hehe - byc moze dlatego ze swego czasu przez ponad rok pelnego zaangazowania z mojej strony mialam zerowy progres w czymkolwiek, bo poprzedni trener (i przez to ja) mial p******ca na punkcie miednic, lopatek, stop i oddechow, ale jak sie z tego ukladu wymiksowalam i zaczelam sledzic osoby z innym podejsciem treningwym, mniej sfokusowanym na idealna technike (wciaz dobra i korzystna dla jednostki, ale nie standardowo idelna) i odeszlam od tej perfekcji to progres poszedl szybko jak trzeba, nic mnie nie boli, sila jest i to rosnaca (no, teraz redu, to rosnie slabo ), mobilnosc dobra, wiec dzialam tak dalej.
Co ciekawe, przez ten okres w ktorym tak uwazalam na wszystko, dosc czesto bolaly mnie plecy, w ledzwiowym, uwazalam przez to z obciazeniami, praca stop, miednic, p******y, a kurde jak puscily mi te hamulce techniczne, hehe, zaczelam progresowac z technika dobra, ale bez tego perfekcjonizmu to przez ostatnie 1,5 roku kurde normalnie nie pamietam kiedy mnie te plecy w ledzwiowym bolaly, a naprawde nie oszczedzam sie.
Zmieniony przez - madzia_666 w dniu 23.09.2022 15:29:01