Szacuny
4932
Napisanych postów
15291
Wiek
48 lat
Na forum
12 lat
Przeczytanych tematów
1180542
Paatik challenge Ci jest potrzebny do biegania, fanss się zapiera ale może się skusi
w tamtym roku nie było problemu z łamaniem 30 minut, więc trzaba powtórzyć sprawdzone metody
Zmieniony przez - kabo9 w dniu 2021-09-22 14:32:07
Jest liderem w tym dzialeSzacuny
12192
Napisanych postów
22034
Wiek
54 lat
Na forum
9 lat
Przeczytanych tematów
627585
Kabo - taaa ... coś w tym jest:) Jakby nie szła zima to bym naciskała na Fanssa:) Viki - ten cenzor na forum to taki głupi jest - żeby w nazwie asany wykropkować!!!! wiesz co tam było, prawda?
Jest liderem w tym dzialeSzacuny
22611
Napisanych postów
11144
Wiek
47 lat
Na forum
8 lat
Przeczytanych tematów
356257
Paatik, ja też wiem o co Ci chodziło, po prostu złośliwie wskazuję na to, że szukasz motywacji w niewłaściwym wg mnie miejscu i że to tak po ludzku słabe porównanie było.
I kolejność też tu nie gra - bez zrobienia podstaw nie będzie ścigania. No i jednak bieganie na poziomie 30 min na 5 km to nadal nie jest ściganie. ;) To jest tylko i aż zdrowa rekreacja.
Szacuny
1664
Napisanych postów
1846
Wiek
36 lat
Na forum
2 lata
Przeczytanych tematów
16821
Paatik
A tak retorycznie - czemu ja lubię takie głupoty? A nie np. bieganie czy dźwiganie na serio?:)
Bo Ci wychodzi, więc uważasz to za głupoty :) Proszę, psychoanaliza za darmoszkę od doktor Agi XD
Ta asana jest w pierwszej serii ashtangi i właśnie rozkminiałam, czy dam radę, ale nie idzie, bo brakuje mi rozciągnięcia, żeby się odpowiednio wpasować ramionami między nogi. Viki: jakbyś chciała iść w tym kierunku to najpierw rozkmiń sobie żurawia, czyli wersję kruka na prostych rękach. Jest kolosalna różnica w ułożeniu górnego odcinka pleców i tak się trzeba do tego ułożyć. Mi brakuje mobilności nadgarstków, bo musi być jeszcze lepsza niż do kruka. No a poza tym to jeszcze musisz malasanę i skłon do przodu ogarnąć porządnie, żeby rozciągnięcia nie zabrakło. Tak mi się przynajmniej wydaje, że tak to trzeba rozgryźć.
Zmieniony przez - Hesia w dniu 2021-09-22 15:17:18
Szacuny
1664
Napisanych postów
1846
Wiek
36 lat
Na forum
2 lata
Przeczytanych tematów
16821
O widzisz, czyli dobrze trafiłam. Zawsze w siebie wątpisz i wydaje Ci się, że powinnaś umieć więcej, bo ktoś tam umie więcej. I dlatego nie chcesz wolno biegać, bo dla innych tempo 7:30 to klepanie. U siebie też walczę z takim podejściem, więc wiem, jak to jest. Skromność to cnota, ale nie pozwól, by Ci przeszkadzała w trenowaniu i zmniejszała radość z osiągnięć :)
Jest liderem w tym dzialeSzacuny
12192
Napisanych postów
22034
Wiek
54 lat
Na forum
9 lat
Przeczytanych tematów
627585
Viki -ale facio na filmiku jeszcze inne cuda wywija. Podejrze sobie i czegoś nowego się nauczę. Hesia - ja tak lawiruje pomiędzy różnymi stanami:) przesadna pewność siebie zwana zarozumialstwem nie jest mi obca:)
Szacuny
1664
Napisanych postów
1846
Wiek
36 lat
Na forum
2 lata
Przeczytanych tematów
16821
Jak już się tak filozoficznie zrobiło i wypiłam lampkę wina to dodam, że joga aka fikanie jest pod tym względem piękna i straszna jednocześnie, bo możesz mieć dość siły i rozciągnięcia do jakiejś asany, a brakuje dosłownie jednego drobniutkiego elementu, minimalnie innego ustawienia, dopracowania balansu, no szczegółu dosłownie, żeby się udało. I masz takie dni, kiedy myślisz, że kuźwa no nie będzie ze mnie joginki, za milion lat tego nie zrobię, skoro nie mogę nawet wejść do pozycji, a za tydzień się okazuje, że wystarczyło przesunąć trochę ręce albo nogi, może środek ciężkości, i masz to. W sumie to zupełnie inny rodzaj treningu niż bieganie, gdzie na każdą sekundę życiówki musisz pracować tygodniami. Tutaj nawet nie masz pewności, że obrana droga gdziekolwiek cię zaprowadzi, bo w sumie nie ma instrukcji krok po kroku, jak dojść do jakiejś asany, bo można naczytać się wskazówek, a potem i tak coś cię zablokuje. I musisz ufać, że kiedyś do czegoś dojdziesz. To już to bieganie jest w sumie prostsze, bo możesz znacznie bardziej zawierzyć planom. I jak nie wychodzi to często możesz łatwo wskazać problem: zawaliłam dietę, biegałam za mało/za dużo, nie ogarnęłam regeneracji. A w jodze to kij wie, czego zabrakło, pewnie się czakra jakaś nie otworzyła ;) Stąd chyba tyle gadania o duchowości, bo czasami łatwiej chyba uwierzyć, że się "nie było gotowym", a teraz już się jest, niż wskazać dokładnie, co się zmieniło w ciele, że nagle wyszło.