Nie dać się czasowi

Paatik

Ubijałam...

No nie wiem, czy jest przyjemniejszy ruch niż ubijanie

Nene87

powideł da się dużo zjeść opakowanie ptasiego mleczka też da się zjeść, a wielu mówi, że nie bezy uwielbiam, dobrze, że nigdy nie robiłam - ale swoją drogą to beza nie jest taka zła, białko i cukier.



Zmieniony przez - Nene87 w dniu 2020-10-21 11:19:35

ja akurat bezy, ptasiego mleczka i delicji nie znoszę :P

21.10.2020 LEŃ
Dobra, trzeba się przyznać. Gdyby nie wyzwanie mostkowe to bym doopy z kuchni nie ruszyła.
Po tych wyznaniach kto co lubi słodkiego jechałam do domu w deszczu - tylko deszcz ,mnie uratował bo byłam za leniwa, zeby się gdzieś zatrzymać i jakieś słodkie paskudztwo kupić. Inna sprawa ze zjadłam na lunch woreczek gotowanego bobu z parmezanem - i zatkało mnie skutecznie. Ciągle zapominam zważyć czy taki woreczek ma kilogram czy pół? Na pewno jest to za dużo na raz dla 1 osoby.
Ale wieczorem mnie deprecha naszła i leń- Młody i tak musiał iść w deszczu do paczkomatu to dostał misję kupna w Biedrze mleczka w tubie. Dzwoni, ze nie ma. To mówię - kup dużą czekoladę mleczną Lindt. Dzwoni, że jest Milka. To mówię - kup lody Marletto kawowe. Dzwoni, ze są truskawkowe. To ja na wqrwie, ze dziekuje i się rozłączyłam. Poszłam robić ciasteczka owsiane. Wraca Młody i tekści od wejścia "Mamo, tak po ludzku jest mi przykro!" - wyszło że mój As ma uczucia:)
Ciasteczka owsiane w wersji low fat i low sugar wyszły takie sobie...
Ot - wieczór z życia starej kobiety przed @ w czasie pandemii, podczas deszczu i w październiku...

Trzeba było zrobić zamówienie na nutelle, zawsze jest..

Tsu - chyba byłam za bardzo zła, za bardzo "zdepresjonowana", żeby chciało mi się wymyślać. Ot wymieniłam zwyczajowe pokusy i mózg nie umiał zaakceptować, ze mi Biedra odmówiła... Znaczy się na prymitywnym, gadzim mózgu jechałam - bo kora mózgowa pewnie by jakieś zamienniki wymyśliła i zaadoptowała się do tej trudniej sytuacji:)

Z Biedry to orzeszki w czekoladzie - samo zło Teściowie zawsze kupują, dobrze że rzadko tam jeździmy

Viki

Z Biedry to orzeszki w czekoladzie - samo zło Teściowie zawsze kupują, dobrze że rzadko tam jeździmy

A ja mam z kolei 2 drzewa orzecha włoskiego. Jedynie mnie ratuje to, że trzeba je najpierw rozłupać. Ale jak dostanę rozłupane to ilościach hurtowych.

Jak mnie najdzie to wrzucam je z rodzynkami do nutelli. Na szczęście tego ostatniego to od pół roku nie kupiłam chyba.


Zmieniony przez - porandojin w dniu 2020-10-22 10:23:17

odkąd przeczytałam skład nutelli to nie kupuję jej od wielu wielu lat, mimo tego, ze smak jest nieziemski, to skład mnie skutecznie odpycha. Tak samo z kostkami rosołowymi.

Mnie niestety skład nie odstraszył.

Ja mam jak Nene - ale Poran - podziwiam za pomysłowość - wrzucanie orzeszków i rodzynek do nutelli to już perwersja. Porn-food normalnie...