Nie dać się czasowi

Nigdy w Bieszczadach tłumów nie spotkaliśmy, chyba że popularne i typowo turystyczne miejsca, np. Solina (ale czy to Bieszczady? ).
Zimą, w ferie byliśmy w zimowej stolicy Bieszczad czyli w Ustrzykach, zero ludzi, totalne zadupie (zupełnie inaczej niż np. w weekend w Białce ). Tam chyba najprędzej można znaleźć odludne miejsca, bo to wogóle inny świat i fajny klimat. Nawet jak się autem jedzie przez te wszystkie wioski to poczucie jakby świat się zatrzymał.

Na razie to Słowacy nie otworzyli granic.

Dodam tylko, w Ustrzykach żadnych turystów nie spotkaliśmy, jedynie sąsiedzi z Ukrainy co chwilę nas zaczepiali chcąc sprzedać papierosy, alkohol i cukierki

dokładnie, ja też tylko takie Bieszczady znam :)

zdarzają się tłumy wbieszczadach np w okolicach chatki puchatka, ale to nigdy nie są takie tłumy jak w tatrach

ale bieszczady to złoto, pojechałabym
są miejsca, gdzi enawet zasięgu nie uświadczysz

U mnie w okolicy też są takie miejsca. Nie muszę w Bieszczady jechać .

No ja pamiętam spory tłum i w Ustrzykach Górnych, na Połoninach i na Tarnicy, a nawet na Bukowym Berdzie. Jasne, że mniejszy niż w tatrach, ale bywa.

15.06.2020 AEROBY
Urlop jeszcze w powijakach - dosłownie "czeski film"... Nie wiem czy coś z tego wyjdzie.
Bieganie 2 dni pod rząd nie jest dla mnie dobre, ale uparłam się żeby to serducho próbować pilnować i nawet wyszło. Przy okazji nowa miejscówka - trochę pierdzących aut, ale potem juz ładne tereny. Tylko czemu ciągle coś musi mi przeszkadzać - jak juz nie boli pachwina, to znowu kolano... Szczególnie z górki - widział kto coś takiego?:(




Plus miska - ta najmniejsza bułeczka jest moja - właśnie gorąca wyjechała z pieca i zapiję ją białkiem na wodzie niestety...






Zmieniony przez - Paatik w dniu 2020-06-15 20:34:22

Ghorta

No ja pamiętam spory tłum i w Ustrzykach Górnych, na Połoninach i na Tarnicy, a nawet na Bukowym Berdzie. Jasne, że mniejszy niż w tatrach, ale bywa.

My byliśmy w Ustrzykach Dolnych. Inny świat, totalne zadupie