Nie dać się czasowi

One są doś intensywne z teho co pamiętam, więc jak nie wali z nieba żabami, to machaj śmiało bo i przy chłodnej aurze Cię na tym tarasie rozgrzeją.

Ja to sobie myślę, że Paatik to z lenistwa rozkminia wszystko na dziesiątą stronę. Szuka optymalnego sposobu " żeby zarobić, ale się nie narobić" w tym bieganiu

tsu
co za dużo rozkminiania to nie zdrowo

Więcej koleżanki i koledzy rozkminiają.... Ale podejście "jak zarobić ale się nie narobić" generalnie świadczy o inteligencji podmiotu pracującego:)

Rekin biznesu powiedziałby że nie tędy droga. Mozna się nawet narobić ale zarobić na maxa ile się da a nie ileś.

20.05.2020 AEROBY BEZ CELU
Wyrolowała mnie mapa - wyglądało na niej ze jest odcinek 400m, płaski w lesie, boczna dróżka - bez piesków i rowerków. Plan był powolutku tam dotuptać, pod górę, i kilka szybszych 400m zrobić, a potem potuptać do domku. Miało być krótko i szybciej. Ale dróżka okazała się o połowę krótsza, pełna kałuży, błota i korzeni - ale płaska. Chyba omijanie kałuży tak mi tętno wywaliło:) To juz sobie poleciałam na leniu tak, zeby godzinka była. Górek było od cholery po drodze. Z plusów - wróciłam bez Apacza na buzi.
Podsumowując - nic szczególnego, trochę kalorii spaliłam i serducho się generalnie spisało.
Jedzenie dzisiaj jak ze starych dobrych czasów - tłusto było i smacznie. Jeszcze jutro taka przewałka w misce, a potem powrót do ww.

Ehh, korzystasz ze Stravy?
Wchodzisz sobie o tu, planujesz sobie trasę, widzisz gdzie są górki, gdzie jaka nawierzchnia, czy uczęszczana przez biegaczy. Wrzucasz sobie trasę na Gremlina i biegasz.

Co do górek to w wielu artykułach można przeczytać, że bieganie tylko po górkach zamula i sprawia, że biegamy powoli. I z tym z doświadczenia się zgadzam. Dlatego fajnie w ramach urozmaicenia czy mocniejszego treningu pobiec dla odmiany mocniej zbiegi, można wtedy fajnie krok wydłużyć (tylko nie zbyt strome zbiegi, żeby się nie połamać ). Można też wykorzystać każde w miarę płaskie do szybszego biegu albo bawić się na zasadzie 10 kroków szybko, 10 wolno, 20 szybko, 20 wolno itd. Oczywiście to nie ma być w trupa, żadne sprinty czy wyścigi. Ot trochę szybciej, żeby to nie było tylko tuptanie

Viki - wczoraj mi tych górek wyszło więcej niż planowałam.... I coś w tym zamulaniu jest. W weekend robię podejścia pod płaskie trasy i potem w tygodniu znowu powrót do lasu. Na tych górkach nawet jakoś kadencję zgubiłam.

Redukcja
Matko jak powoli idzie! Ja rozumiem, ze jak bym miała +10 nadwagi to by pewnie leciało szybciej, ale teraz wyglądam śmieszniej niż przed redu - góra bardziej sucha, kościste barki i klata, trochę żeber widać ..... i poduszka na brzuchu. Wrrr... pewnie jak zawsze dopiero poniżej 60kg brzuch będzie akceptowalny. Z drugiej strony poniżej 60kg jestem zołzą totalną, więc na 60 tak czy inaczej się trzeba będzie zatrzymać. Ale jak widać jeszcze dobre 2 tyg. przede mną.

Schodzi - więc jest ok. Tempo jak na dopalanie takich resztek też niezłe.