Nie dać się czasowi

Tylko że problem polega na tym, że tę wydolność się ćwiczy w lekkich biegach, nie szybkich. A Paatik chce szybko, bo się wstydzi, że biega za wolno. Tu trzeba jak w jodze wyrzucić ego w kąt, innej drogi nie ma. Znaczy jest, ale nie prowadzi do poprawy wydolności ;) Jeśli 5km w 30 minut to dla Ciebie w tym momencie nieosiągalny wynik to znaczy, że taki lekki bieg na poprawę wydolności powinnaś robić w okolicach ponad 7 min/km, a nie 6:40. Jak byłam w formie, by zmieścić się w 30 minutach na 5km, to takie biegi w strefie 2 robiłam w tempie 7:20 albo 7:30.

Patik!!!! Ty biegaj, ciesz się bieganiem, zrób sobie wolne tempo na rozgrzewkę, kilka przebieżek, pod koniec kilka sprintów od słupa do słupa, na koniec 200 metrów przejdź, albo zwolnij ostatnie kilkaset metrów żeby się schłodzić, a na sam koniec w domu się rozciągnij. I pieprz strefy 1,2 czy 10. Zostaw to tym, których to interesuje i którzy każdy element treningu traktują jako nieprzypadkowy.
Tyle ode mnie w temacie, żeby bieganie było zdrowe nie tylko dla ciała, ale i głowy.

samo klepanie 7:20-7:30 nic nie da w kontekście wydolności, a poza tym będzie nudne
żeby kompleksowo zbudować wydolność potrzebne są wolne biegi, biegi na progu i szybsze odcinki
jak nie ma konkretnego planu to fartlek imho będzie dużo lepszy niż klepanie bazy

Każdy ma trochę racji
Ogólnie to wszystko zależy od celu i stopnia wytrenowania. Na pewnym etapie każdy trening biegowy, byle regularny przyniesie progres i nie ważne czy to będzie szybko czy wolno, czy baza czy interwały. Dodatkowo do krótszych dystansów zwykle potrzeba szybszych jednostek. Friel też wspomina że w pewnym wieku organizm lepiej reaguje na te intensywne jednostki. Jedyne o czym trzeba pamiętać to fakt, że po intensywnych treningach potrzeba odpowiedniej regeneracji i że do takich treningów trzeba mieć przygotowany organizm bo zamiast progresu będzie kontuzja.
Dlatego ja podobnie jak autorzy wielu książek polecam najpierw trochę się rozbiegać spokojnie (2-6 tygodni) i przyzwyczaić układ ruchu do nowych wyzwań, a później wprowadzać intensywniejsze jednostki. Nie dlatego że to poprawi wyniki tylko dlatego że zmniejsza to ryzyko kontuzji. Samo spokojne bieganie też nie jest idealne bo "zamula" nogi. Zresztą nawet w książce Pod górę polecają po tej wstępnej fazie rozruszania dodać do spokojnych biegów szybsze zbiegi i przebieżki.

Na obecnym etapie to uważam tak jak Nadinka - każdy regularny trening przyniesie efekt. Dopiero jak przestanie działać to można się zacząć zastanawiać jak dopasować plan żeby dalej był progres

Ghorta - to złapmy się wszyscy za raczki i jednoczesnie przejdzmy przez metę:)
Przecież mimo wszystko to jest wyścig...
Faceta dałam za przykład jak bardzo z tyłu jestem - i jest to wina mojego lenistwa i wygodnictwa - a nie wieku, chorób, wypadków, otyłości czy innych mniej lub bardziej prawdziwych powodów. Ten Pan miał wiecej zaparcia i "sportowego ducha" niż ja. I Kabo zrozumiał mnie bardzo dobrze.
Hesia, ja już próbowałam bazę klepać przez marzec i kwiecień w zeszłym roku - i dopiero jak przeszłam na asfalt i zaczęłam patrzeć na tempo - to mogłam wykrzesać z siebie więcej.
Viki - zamula też głowę, rozleniwia, nie rozwija - zostawia Cię tam gdzie jesteś.

Dobra, ja już EOT, w końcu przecież nie biegam tylko klepię.

Paatik nie do końca Nie zgodzę się że biegi spokojne nie rozwijają, bo mają swoją funkcję i poprawiają pewne parametry, zapewniają progres. Można je utrudniać zwiększając stopniowo dystans - nawet spokojne 20km jest większym wyzwaniem niż 5km. Tyle że nie powinny być jedynym elementem planu, szczególnie jeśli celem są krótsze dystanse.

Edit: robienie bazy wcale nie polega na klepaniu spokojnych kilometrów 3-5x w tygodniu przez 2-3 miesiące


Zmieniony przez - Viki w dniu 2021-09-22 14:06:49

22.09.2021 REGE luz
W raju leje i jest zimno... I maile z roboty spływają nieustannie.

Było fikanie, łapcie trochę filmików. Próbowałam też kilka razy sie popodciagać, żeby sprawdzić czy te wczorajsze sukcesy to mi się nie śniły przypadkiem:)
Tomasz -na focie inna forma spotkania się paluszków:) Wiem, wygląda jakbym na piłce siedziała... ale nie.







Paula - specjalnie dla Ciebie, warto robić systematycznie, bo jak jest przerwa jest udręka:)




I ulubione ćwiczenie funkcjonalne na brzuch:)




A tak retorycznie - czemu ja lubię takie głupoty? A nie np. bieganie czy dźwiganie na serio?:)

Paatik ten pierwszy film super. Zawsze się zastanawiałam jak się do czegoś takiego zabrać? Od czego zacząć? Są jakieś filmiki instruktażowe? Nawet nie wiem jak to się nazywa

Viki to wariacja na temat Arm Pressure Pose (Bh**apidasana)
Ale jak się zabrać to niew iem - jak w filmiku... Trochę tak jak z jogą - rób i próbuj, aż zacznie wychodzić