Działo sie bo siłki nie odpusciłam trzeci dzień z rzędu. Plecy na jednym wielkim zakwasie, tyłek o dziwo zupełnie bez.
Było WL - miało być na serio sprawdzenie jak stoję z siłą, ale przycykorzyłam i 40 kg poszło do rolera. Ciężkie strasznie było... No nic, trza wrócić do zabawy. Nic mi to WL nie daje w kontekście budowania bikini body - ale lubię i się uparłam:)
Potem nogi - wykroki chodzone z talerzem 10kg nad głową, suwnica i maszyna na uginanie (a jakże!), tricek z warkoczem, coś na bareczki i brzucho.
Trochę stania - ale jakoś miejscówka mnie rozpraszała i nie chciałam nadgarstków zupełnie wykończyć przed WL.