Poniedziałek na siłowni..... Miałam cardio robić, ale jakoś tak bardzo nie pociągające to cardio było... Wszytskie bieżnie okupowane, orbitki też.Dałoby się wcisnąć, ale jakoś mało pociągająco to wyglądało.
Zrobiłam sobie klatkę siedząc - inny atlas niż zwykle, nie do góry wyciskanie, a do przodu. Potem bawiłam się z RDL na boxie na Smithie - też podokładałam talerzy, że ledwo schodziłam z boxa po zakończonej serii. I na koniec jak już cały Smith był mój to wyciskanie nogami leżąc - sama siebie zaskoczyłam bo ponakładałam 70 kg, plus waga sztangi w Smith - jak na mnie nieźle, nowe standardy:) I brzucho było.
Dzisiaj powinno być WL według planu, tricki, bicki i plecki - ale dzień nie do końca zależny od moich planów - zobaczymy czy się uda, czy dopiero w środę....