Trenio się odbył, nawet w miarę według planu:)
Do HT zapomniałam własnej poduszki i robiłam na siłownianej, strasznie wyrobionej. Trudno było krótkie przerwy zachować, ostatnia seria po 2 minutach...
Wyciskanie hantli - super szło, robiłabym więcej serii bardzo chętnie. Ale dzisiaj mam w planach WL i nie chciałam sobie zakwasić cycków.
Podciąganie - tutaj niestety czuć ostanie dni z bolesnymi plecami. Dość kijowo szło...
Goblet - ok, dołożyć na spokojnie żebym się tylko nie zniechęciła:)
Plecki - rekreacyjnie, bez nadwyrężania.
MCPN - to 50kg dało mi że aż miło. Na pewno powtórzę tą zabawę.