VikiPaatikKris, Viki - a ja bym podyskutowała o potrzebie spontaniczności i niebezpieczeństwie jechania jak czołg bo plan tak każe, kiedy jednak człowiek czuje inaczej...
Jestem niesubordynowana jednostka, no trudno. działa to w większości przypadków przeciwko mnie - pełna zgoda. Żeby nie było, zamierzam przeprowadzić jeszcze głębszą autorefleksję w tym temacie bo mi to pachnie takim "autosabotażem". Ale to juz niekoniecznie publicznie:)
Paatik napisałam wyżej, że są sytuacje kiedy plan można zmodyfikować, ale to czasami Plan powinien być taki, żeby nie trzeba było co chwilę czegoś zmieniać i robić inaczej, dostosowany do możliwości. W bieganiu głowa i nastawienie to bardzo ważny element.
bardzo dobrze napisane, bo co innego odpuszczenie jak kiepsko nam idzie a co innego odpuszczenie just like that
ja w moim planie dopiero raz miałem takie zdarzenie, dwa dni po cooperze, że nie widziałem sensu biegu do końca i wyłączyłem zegarek, ale konkretną jakościową część planu wcześniej wykonałem, bo jeszcze byłem w stanie
natomiast uważam, że trzymanie się planu nawet jak jest ciężki i próba wykrzesania z siebie rezerw pozwala przełamywać pewne granice i posuwać się do przodu, a jak raz odpuścimy to będziemy odpuszczali coraz częściej