04.05.2020 DT
Czas było wreszcie zrobić coś ze sztangą i KB, a nie tylko po lesie ogonem zamiatać.
Plan był ambitny - na zasadzie "nie tyle doope co głowę" poćwiczę. Ale wyszło juz mniej ambitnie.
Najpierw
pompki - ze stolikiem, z ziemi. Po kilku rundach x 5 stolik i x1 ziemia - barki i łapki czułam tak, ze czas było tyłek uruchomić.
Więc iron balcony:
HT 50kgx10x10
swing amer. KB 12kgx10x10 (kilka prób z 16kg,ale mnie wygina, przegina i inne efekty niepożądane)
wykroki z talerzem 10kg nad głową 3x20 - a miało być 10x10
halo dookoła głowy KB8kgx3x10 na każdą stronę
MC KB24kgx3x15 - dłuuuga faza w dół
plecy z gumą 3x15p
zabawy na barki z KB8kg - trochę OHP, clean etc.
Gremlin strajkuje i nie chce się zsynchronizować - wyszła z tego godzina plus 1 minutka...