Nie dać się czasowi

Moje drogie "czytaczki" - bardzo Wam dziękuje za zrozumienie. Spodziewałam się hasła "loser":)
Ale to chłopaki pewnie nadrobią...

Ja nawet o keto nie mysle, bo jednak wiem ze moje cialo najbardziej sie lubi z weglami. Aktualnie tluszczy mi jakos specjalnie nie brakuje, tym bardziej ze sie fizycznie odzwyczailam i jak wrzuce wiecej to to przez pare dni zoladek (i inne flaki) cierpi. Ale nieraz kusily te tluszcze, bo jednak jest ogromne pole manewru w kuchni. Natomiast balabym sie opierac na samych zwierzecych, to jednak same nasycone i to tak chyba srednio zdrowotnie. No i keto a niskie wegle to tez roznica, wydaje mi sie ze jednak lepiej nie isc w skrajnosci bo sa troche niebezpieczne i trudne do utrzymania.
Ale te plusy eksperymentu co wymienilas na pewno fajne

Paatik

Moje drogie "czytaczki" - bardzo Wam dziękuje za zrozumienie. Spodziewałam się hasła "loser":)
Ale to chłopaki pewnie nadrobią...

Paatik jaki loser? Ja po swoich doswiadczeniach z brakiem wegli na odwadnianu przed zawodami podziwiam kazdego, kto potrafi choc kilka dni wytrzymać na tej diecie. Na samo wspomnienie mi słabo

ale właśnie dlatego, przez te wszystkie niedogodności pisałem żeby docisnąć, żeby ten okres przejść jak najszybciej
po okresie adaptacji nie ma potrzeby ograniczania warzyw ani owoców
wręcz przeciwnie, przy diecie tłuszczowej koniecznie trzeba dostarczyć skądś błonnika, bo inaczej będą problemy z "dwójką"

ale nie namawiam na keto, sam spróbowałem i przeszedłem w inną skrajność - teraz lecę od dłuższego czasu HC


Zmieniony przez - kabo9 w dniu 2018-06-14 17:19:15

14.06.2018 DT
Kolejna noc kiepsko przespana - od 4 na nogach. Przed treningiem wjechał kawałek prezla z Lidla - dawno nie jadłam - myślałam, ze jakość treningu mi poprawi:) A było tak sobie, chociaż z MC jestem wielce zadowolona. Mimo przeciwności losu - na zdjęciu piramida jaką musiałam ułożyć, zeby nie ciągnąć z ziemi sztangi z małymi talerzami... No i barki z unoszeniem talerza tak spompowałam, ze Arnoldków z serią rozgrzewkową nie dałam rady zrobić....
No i odkryłam jakieś dziwne sińce na kolanach - skutki MC w niedzielę. Jak tego uniknąć?? Ochraniaczy od rolek na legginsy nie włożę:)

TRENING C
03.06.2018
14.06.2018 osiedlowa

ROZGRZEWKA:
ławka rzymska 3x12, przywodziciele - HT z talerzem 5kg na piętach 3x30p, mobilizacja pleców z kijkiem i gumą
jw.

MC
20kgx5x2s, 30kgx5x2s, 35kgx5px2s, prób było dużo więcej, mimo że spinam łopatki to plecy nie chcą być proste:(
28kgx10, 38kgx5x5, 48kgx5x2s ciężko, ale definitywnie do zrobienia więcej serii następnym razem
bułgary
ccx5x12p dodać małego kettla
ccx4x12p, 4kg hantelx12p
inverted row TRX
5x10
5x12
barki facepull
3x15kgx12p do poprawy technika, jeden łokieć idzie w dół
Wznosy talerza 5kgxmax/30/26/25/26/26
Arnoldki
4kgx12, 5kgx12, 6kgx3sx12p ostatnie makabra, 5kgxmax/12
Nie dałam rady zrobić po wznosach talerza
Dowolne
Przysiady na TRX 3x15p, monster walk z gumą czerwoną 2 długości
-
Brzuch
plank 3x35
unoszenie nóg na krzesełku 3x15

Ja też mam wiecznie kolana poobijane po MC, chociaż już coraz mniej, wiec idzie ku dobremu, może kwestia praktyki i wypracowania optymalnego toru ruchu. Te maty się nie rozwijały? U mnie są takie sztywne, że zaraz by się prostowały.

Szkoda że nie wyszło, zaznajamianie się z własnym organizmem to podstawa panowania nad nim. Proponuję porę zimową na ponowny test

Paatik

No i odkryłam jakieś dziwne sińce na kolanach - skutki MC w niedzielę. Jak tego uniknąć?? Ochraniaczy od rolek na legginsy nie włożę:)

Zawsze pod legginsy możesz przykleić podpas ..tfu plastry

dziwne te obite kolana, ja mam piszczele obite ale to podobno standard więc z tym nie dyskutuję

Paatik

Ale to chłopaki pewnie nadrobią...

Nie wiem jak chłopaki, ale stare łysiejące dziady są po Twojej stronie.
A krytykować - "to umi kazdy debyil" -





Zmieniony przez - paawo w dniu 2018-06-15 00:29:25

Tsu - stare maty, dosyć fajnie się trzymały. Przyuważyłaś w którym momencie obijasz te kolana? przy ruch w górę czy w dół??
Kabo - definitywnie to jest od MC. Następnym razem postaram się przyuważyć o co chodzi.
Szajba - to było ważne i ciekawe doświadczenie. Będę sobie robić takie "kontrolne" dni co jakiś czas, aby nauczyć się tak komponować menu zeby jednak opierało się bardziej na orzechach, oliwie, awokado - a mniej na nabiale, boczku i golonce... No i znacznie mniej mąki będę teraz miała w diecie, bo zupełnie dobrze bez niej mi było. Ale owoce i warzywa pod kurek - to jest coś bez czego definitywnie nie umiem żyć.