Godzinka pofikane. Jeszcze bez fot bo dużo ludzi było. no i generalnie muszę wrócić do formy bo w czarnej doopie jestem... Strasznie opornie szło.
Mam takie 3 grupy ćwiczeń o różnym stopniu priorytetu i zaangażowania głowy.
1. Najłatwiej, bez zaangazowania głowy, bez planów rozwojowych - szpagatownia. Robić, dla podtrzymania tego co jest. Szpagat w staniu na jednej nodze, w oparciu o sztangę, regularny szpagat na podłodze, nalesnik i motylek.
2. Plan główny - stanie na głowie. Strachu brak, natomiast ciągle nie mogę tego balansu właściwie chwycić. Rozgrzewkowo stanie na głowie, poprawić stanie na przedramionach (inny balans niż w staniu na rekach, ale przynajmniej sukces wydaje się bliższy), męczyć właściwy balans przy ścianie, próbować na macie bez oparcia - w trybie nożyce (balans pomagają utrzymac nogi, nie tylko ręce).
3. Plan dodatkowy - żeby odciążyć nadgarstki - przejście w przód ze stania na rekach. Tutaj jest dużo problemów. Strach przy przejściu, kiepski mostek, różnice w rozciągnięciu klatki po prawej i lewej stronie.
Wczoraj tak sobie układałam w głowie ćwiczenia w tych 3 grupach.
Zmieniony przez - Paatik w dniu 2022-05-13 12:45:05
Zmieniony przez - Paatik w dniu 2022-05-13 12:45:34