Nie dać się czasowi

Ty to bys mogla wejsc na lekko dodatni bilans, od razu dol by ci ruszyl i rozmiarem ale tez sila! Akceptujac ze troche fatu ci wpadnie, tez na brzuchu, tak, wiem ze tego nie chcialabys, ale jak bys sie mentalnie nastawila odpowoednio to by bylo fajnie, potem bys to sciela nie zadna wielka nadwyzka, tak leciutko.
Chociaz takie plany to lepiej robic na zime, a nie na wiosne i lato

Marta - dzięki! Będę rzeźbić. O tyle dobrze, ze w SSB mam wrażenie że ode mnie zależy jak się ustawię, gdzie czuję ciężąr etc. w normalnym przysiadzie to jakoś samo się dzieje:)
Madzia - ja już tak mentalnie od września jestem na plusie... Raz wyjdzie lepiej, raz gorzej. Staram się jeść ponad 2 tysie, niezależnie od tego czy Garmin mi pokazał, ze spaliłam tyle czy nie. Tak planuję powoli dojść do 2,5 i zobaczyć co się będzie działo. Spokojnie do końca marca mogłam tak pojeść, kwiecień starczy na przycinkę, żeby na majówce wstydu nie było:)
Ale jak będzie się wszystko w brzuch ładowało...

Patik ja jem w dt 2300 a w dnt 2000tys spróbuj sobie tak :) może Ci to przypasuje

Marta - dzięki, na razie muszę dojsć do stanu braku paniki jak 2 tys widzę na liczniku w misce, a spalone 1600:) I chyba rotację wolę na redukcji. Zresztą to wszystko jest tak bardzo umowne - pewnie 200-300 kcal plus/minus
no i ja ww nie wliczam - poza ziemniakami.

To pewnie i tak trochę wychodzi Ci więcej . Ja też warzyw nie wliczam i licze tylko pełnowartościowe źródła , chociaż i tak wtedy kiedy robię nogi wydaje mi się , że mam za mało kcal bo jestem głodna :p

a ja mam na odwrót w dt nie jestem głodna tak jak w dnt, zwłaszcza po treningu nóg

Generalnie po treningu siłowym jestem głodna. Po cardio nie.
No ale u mnie czas robi swoje - obiad jem o 16 - staram się nie za dużo bo nienawidzę jak mi potem jedzenie wraca podczas treningu. Czyli jak wracam koło 21 to jestem po 5 godzinach niejedzenia...

No to jest problem czesto w glowie, strach na sama mysl ze sie zle te 2000 kcal :) Dziewczyny w ogole za bardzo boja sie tych kcal, podniosa na chwile, widza ze jest minimalnie wiekszy rozmiar, troche wiecej wody czy nawet fatu i tna znow. Czesto zastoj w redukcji przerywa podniesienie kcal, to niby wiadome, ale i tak jest strach i sie tnie.

Powiem z wlasnego doswiadczenia. Mozna powiedziec ze stracilam prawie rok na takie strachy, niby chcialam masy, bo wiedzialam ze do bardziej zdecydowanej zmiany sylwetki potrzebny jest miesien i to wcale niemalo, ale caly czas mialam lek ze bede wlasnie grubsza, ze mi sie fat odlozy przy okazji budowania tej masy. Bylam zbyt zachowawcza przez to, martwilam sie jak widzialam sie w lustrze ze odklladam tylko fat, a mialy byc miesnie, cos jest nie tak, zla dieta, zly trening, trezeba zmienic itd itd. Wydawalo mi sie ze znam swoje cialo i umiem reagowac jak trzeba, ale kierowaly mna w duzym stopniu leki a nie logika. A to wlasnie tak wyglada i trwa.
Tak, odlozysz troche fatu i pewnie to wlasnie najpierw na brzuchu, gdzie masz tendencje do odkladania i skad ci najpozniej schodzi na redukcji. Musisz sie po prostu na to lekko przygotowac i nie traktowac tego jako jakas tragedia tylko stan przejsciowy. Jak bedzies cofac sie za kazdym razem w momencie jak zobaczysz lekki tam wzrost to bedziesz stac w miejscu. I nie ma w tym nic zlego, bo wiele osob zadowala taki stan jaki ma i go utrzymuje, ale jak chcesz progresu to trzeba to przelamac. Jak metabolicznie jestes w dobrej formie, wrazliwosc insulinowa ok i chcesz tego progresu, to nie boj sie :) Ja bym na twoim miejscu nawet tych aktywnosci nie mierzyla bo to nic nie daje, nie ustalasz pod to zapotrezbowania i pewnie i tak srednio masz podobna aktywnosc w skali miesiaca, raz wiecej sie ruszasz, raz mniej, ale ogolnie wychodzi podobnie.

Paatik a Ty wiesz że te wskazania Garmina odnośnie spalonych kalorii to można sobie w tyłek wsadzić to jest tylko algorytm, w dużym stopniu oparty na tętnie, im wyższe tętno tym więcej kcal.

Ja tam jestem ciągle głodna

Viki

Paatik a Ty wiesz że te wskazania Garmina odnośnie spalonych kalorii to można sobie w tyłek wsadzić to jest tylko algorytm, w dużym stopniu oparty na tętnie, im wyższe tętno tym więcej kcal.

Ja tam jestem ciągle głodna

Dokladnie z tymi pomiarami, wg mnie szkoda sobie tym glowe zawracac.
Ja jak jadlam 2000-2600kcal tez bylam ciagle glodna, wystarczy wejsc na >3000kcal i problem glodu sie rozwiazuje