Nie dać się czasowi

Paatik

26.06.2020 REGE DAY
basenik i jedzonko.
czwórki w kłopocie, będzie rozciąganie przed snem.
Wielkie kłamstewka zaczęłam...

A opowieści podręcznej sprawdzałaś?

@Czołgu - dwóch na raz to nie potrafię oglądać. To znalazłam i oglądam póki co z zainteresowaniem. Lubię Nicole K.

27.06.2020 AEROBY
nauczona błędami poprzedniego weekendu zameldowałam się na trasie rano. Plan był polecieć 5km poniżej 6/km i spróbować przyspieszyć na końcówce. Ale mam pokręconą głowę i w pewnym momencie pojawiła sie myśl "A niby dlaczego az 5km, może 4 starczy? Po co masz tak się meczyć? etc. ". I głupia stanęłam... W domu jak Koszykarzowi opowiadałam to nie chciał uwierzyć, ze miałam plan i nie zrobiłam bo zmieniłam w trakcie. Nie chciałam się przyznawać, ze właściwie chyba zawsze zmieniam plan...
Chyba ze 2 dni odpoczynku bo głupieję od tego biegania. Jakbym się wypaliła, a Kabo akurat sie rozkręca:)

No i było spotkanie na szczycie - Hot Doga z Kierowniczką spotkałam! Pięknie razem zasuwali, pełna psia subordynacja. jest mniejszy niz na zdjeciach i bardziej puchaty:)

Nie no Paatik.. do 5 km wiele nie zostało, raptem 300m.. tyle zasuwałaś, żeby na koniec odpuścić?

Pierwszy km to rozgrzewka była ...

Nie widziałam, bo mi się zlewają te małe cyferki w telAle tak ciężko było, że byś tym tempem nie ubiegła jeszcze jednego?

Pewnie ze bym ubiegła, ale wystarczyła jedna głupia myśl, ze właściwie juz mi się znudziło... Albo się bałam ze mam przyspieszyć za chwile i stres mnie zeżarł... Tak sobie teraz dumam.

no takie numery to zdecydowanie nie jest mój styl, nawet jak Paawo napisał że mogę skrócić 1200m do 1000 to nawet przez myśl mi nie przeszło żeby skracać, plan był na 1200, w zegarku ustawione 1200, głowa nastawiona na 1200 i prędzej bym się doczołgał jakby było trzeba do 1200 niż skrócił

ale do momentu jak stanęłaś to ładnie szło, równiutko pod 6:00 zgodnie z założeniem


Zmieniony przez - kabo9 w dniu 2020-06-28 08:30:47

No właśnie tak gadam z Koszykarzem, patrzę co Tsu u siebie wcześniej napisała - jakoś chyba tej sportowej i zawziętej głowy nie mam...jeszcze nie mam planu jak ogarnąć podejscie do planu:)
Może jednak stad te spontaniczne treningi wchodzą a te zaplanowane to sabotuje...

nie kierowniczkę z hot dogiem, tylko hot doga z kierwoniczką :D
tez myśleliśmy, że jest większy na poczatku
my byliśmy do piero na peirwszy km i budziliśmy się :D
i nagle taka zaspana patrzę, a tu jakaś laska, szczupła od mnei macha, że normalneij w pierwszech chwili nei poznałam
Patik Ty nic już nei redukuj Ci powiem to raz, dwa wyglądasz na 30 lat

Paatik

No właśnie tak gadam z Koszykarzem, patrzę co Tsu u siebie wcześniej napisała - jakoś chyba tej sportowej i zawziętej głowy nie mam...jeszcze nie mam planu jak ogarnąć podejscie do planu:)
Może jednak stad te spontaniczne treningi wchodzą a te zaplanowane to sabotuje...

To raczej kwestia braku stałej motywacji. Żeby coś z siebie wykrzesać musisz poczuć że to wyścig i sama siebie popychać do przodu.
W trakcie wczorajszego biegu kilkanaście razy biłem się myślą czy nie przebiec 25km jednorazowo by dziś mieć wolne i w końcu przegrałem z kretesem