Nie dać się czasowi

Paatik przecież to nie ma sensu. Biodra muszą odpocząć bo nigdy do biegania nie wrócisz, tylko sie będziesz tak bujać - 1-2 tygodnie przerwy, próba biegu, znowu 1-2 przerwa, bieg i tak w kółko. Nie potrzebnie marnujesz czas, bo gdyby nie te próby, to pewnie już byś miała z miesiąc przerwy a biodra czas na regenerację
A jak Cie ciągnie w teren to polecam spacer/marsz albo całkiem serio - kijki. Naprawdę można się zmęczyć. Pod warunkiem, że biodra przy tym nie bolą.

Przy tym airbike’u też boli biodro?

Na serio warto najpierw rozwiązać problem a dopiero później biegać. Inaczej to będzie takie błędne koło.

Paatik za dążenie do doskonałości

@Czołgu, Viki, Night - dzieki za wsparcie. Muszę sobie wbić do głowy, ze nie ma biegania przez miesiąc. I koniec!
@Brann - air bike to była tabata, więc szybko i intensywnie. Prędzej mi płuca padły niż biodra poczułam. Ale jak tylko pogoda sie wyklaruje wyciągnę rower. Nawet miałam w planach na jutro, ale u nas juz pogoda się psuje.

30.03.2019 DT
Wczoraj mogłam - mogłam wszystko, miałam czasu po południu od groma. Ale też spotkałam kolegę lenia...
Dzisiaj odrabiałam w związku z powyższym zaległości. Rano pochodzone, potem siłka na szybko i basenik. Na siłce bez telefonu, wiec bez notatek. Nie wiedziałam co robić,zeby biodra nie dobić. Ale moja ulubiona 3 wjechała bezboleśnie: RDL, HT i GM. I na koniec brzucho.

@Jawor- dzięki!!! U Was juz tak pięknie??? Jak to nie fair. U nas ledwo jakies krokusy się pojawiły...

Z ostatnich relacji nasuwa się jeden wniosek. Nie masz wyjścia, musisz siadać więcej i ciężej

Fanss - na kanapę chyba:)

31.03.2019 DT
Rano pochodzone - biodro czułam, ale na pewno mniej niż w sobotę - czyli idzie na dobre.
W południe siłka osiedlowa - najpierw wybrać sie nie mogłam, a potem wyjść z niej nie chciałam... A spieszyć sie musiałam, bo miałam wyjście na popołudnie zaplanowane i trzeba było te godzinne korowody w łazience odstawiać (laski wiedzą o co idzie). Na siłce FBW bez planu:) Czyli to co lubię, przerywane próbami fikania (coraz częściej mam chwilę czasu pomyśleć jak juz stoję na rękach, w którą stronę ciężar przenosić na nadgarstkach). W teorii miałam pójść na siłę osiedlową,żeby bez świadków męczyć te przysiady - ale jak tak o tym wyjściu myślałam, to wyjść z domu nie mogłam... Był gumy na tyłek, WL na +, facepull z gumą, zakroki z 5kg talerzem, wiosłowanie łamaną, unoszenie hantli przód/bok, swing amerykański i ruski. Mało brakowało (czasu tylko bo ochota była) to jeszcze bułgary by poszły.
Wieczorem towarzyskie winko, a dzisiaj głowa ciężka i opuchlina. Coraz mniej przyjemności z alko, tania randka się robię...