Nie dać się czasowi

Ten okres juz nie wroci, ale z drugiej strony silka to tak naprawde tylko 1,5-2 godziny kilka razy w tygodniu, duzo przez to nie przegapisz z zycia pieska :) Byc moze bardziej jakas motywacje stracilas, moze jakis cel konretny ci jest potzrebny, trudno tak trzymac jakis rezim bez konkrebtego celu, chociaz dluzsza przerwa co jakis czas jest potrzebna, ja pamietam ze ty nawet na urlopie w Grecji czy gdzies w tych rejonach jak bylas to chodzilas na silke zamiast normalnie wypoczac, hehe :)

Ale sie pozmieniało! Ale to super!
Ja mam nadzieje, ze za 1-2 lata bedzie drugi borderek

Patik, od wiosny będzie taki powrót, że jeszcze Ci się siłki odechce, zobaczysz
Trzymaj się, głowa do góry I pogłaskaj Ojkę

@Bziu - moja koleżanka od borderków też ma aktualnie 2 i twierdzi, ze nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa.
@Tomasz - czekam na wiosnę z utęsknieniem - już widzę jak wałęsamy się z Małą po lasach. Znowu kroczki wrócą do średniej 10 tys - a teraz to ledwo jakieś 7 tys. mam. Inna sprawa, ze były tygodnie przed Ojką gdzie i dziennie 5 tys. tylko wpadało. Jak na mnie to dramatycznie leniwa się stawałam i zapuszczałam korzenie w kanapie. Ojka jest miziana i głaskana non stoper - straszna przylepka.
@Madzia - niby to tylko 1.5-2 godz. - ale jak wracam do domu ok. 17.30-18.00 - a spać się kładę o 22.30 - to mam na tego Malucha tylko 4-5 godz. No i zawsze przecież jest coś co trzeba zrobić - w domu, zakupy, pranie, gotowanie etc. Ale wczoraj postanowiłam się nie dać zmęczeniu i marudzeniu - po robocie z Młodą na godzinny spacer i poleciałam na siłkę. Sam trening tylko godzinka, ale nie było mnie od wyjścia z domu dobrze ponad 1.5 godz. Siłkę ma blisko, ale kombinacje parkingowe, potem w szatni tłok jak nigdy - no i zleciały dodatkowe cenne minuty.
Trenio taki na szybko zmontowany - wyciskanie na maszynie na skosie + (3x12px25kg), wiosło na wyciągu poziomym (3x12px32kg), trapek (3x12px75-80kg), RDL z hantlami (3x12px14-16kg), suwnica (szybkie 3x25pxnie pamiętam).
Właściwie czuję się gotowa na powrót do treningów według ostatniego planu.
Dzisiaj jak się jakaś babcia zlituje to sobie z okazji walentynek pofikam, a potem próby powrotu do planu sprzed Ojki.

Tak, ciezko czasem upchac te silke, ja tez w pracy siedze najczesciej do okolo 17, ale ja na silke jezdze prosto po pracy, tak wychodzi najkorzystniej czasowo i organizacyjnie, jak musze czasem wrocic do domu po pracy przed silka to potem b.czesto nie chce sie juz nigdzie jechac :)


Zmieniony przez - madzia_666 w dniu 14.02.2023 10:28:28

Madzia nie wiem jak to akurat u Paatik wygląda, ale jak masz psa to po pracy raczej jedziesz prosto do domu żeby z nim wyjść To niestety dodatkowy obowiązek który nie poczeka aż zrobimy trening. Mój mąż właśnie dlatego nie chce psa - on uważa się ja już nie mam czasu na żadne dodatkowe obowiązki

A co do borderów - u nas sąsiedzi od niedawna mają jednego. Niestety jak widzę tego psa na spacerach to mi go żal - już widać że nie mają dla niego wystarczająco czasu i mało wiedzą o rasie i jej potrzebach

Aaa no tak, calkiem zapomnialam ze pies musi kurde na dwor ja mam dwa koty, wiec nie mam tego problemu, moje dziewczyny sa samowystarczalne :)

Pies to obowiazek, trzeba miec wlasnie czas na niego, ja teraz napewno nei moglabym sobie pozwolic na psa mimo ze bym chciala nawet, byloby to bardzo samolubne, moj maz tez powiedzial ze absolutnie bo jest pewny ze wszystkie obowiazki z psem spadlyby i tak na niego :)


Zmieniony przez - madzia_666 w dniu 14.02.2023 11:16:02

Mój Huzio na szczęście cały dzień na podwórku Jak chce wejść, to mojej mamie na dół podrapie, a mama go wpuści.
Tak go wpuszczała i dogadzała, że ma świnia otyłość i dietę przymusową

...........jak ja


Zmieniony przez - tomaszS w dniu 2023-02-14 11:20:03

Ja mam obowiązkowy spacer poranny, wypuszczenie na siku na matę o 3 w nocy (nie każda noc, mam wrażenie że wychodzi bo ja idę sikac) i potem spacer ok. 18. W ciagu dnia drugi rodzic się zajmuje:)
Tomasz - akity to są małpy wybredne i otyłej akity nie uświadczysz (chyba, ze jakiś kastrat, ale to też z mniejszym prawdopodobieństwem niż u innych ras). Myślałam, ze inne rasy pierwotne też nie dają się utuczyć
Madzia - ja kotów nie rozumiem, za to jak pies spojrzy mi w oczy to koniec świata....

Jak się ma zwierzaka to trzeba też mieć dla niego czas.Ja mam sporo znajomych co się napalili jak szczerbaty na suchary - a po jakimś czasie pies spadł na głowę ich rodziców albo wręcz oddali go innym znajomym, bo cała sytuacja ich przerosła.