Trenio się wczoraj odbył i powiem Wam,ze trudno było... Jakiś taki lekki niesmak mi pozostał.
Fakt - dzień był trudny, długi - przed wyjściem na siłke w ogóle zastanawiałam się czy iść. Poszłam dla zajęcia głowy czymś innym - definitywnie nie był to dobry dzień na maxy w MC.
- podciąganie z asystą
- GM na rozgrzewke i aktywację: 20kgx12p, 25kgx12p, 30kg x12p
- szybki RDL 20kg x15p
- MC: 50kgx5p, 60kgx5p, 70kgx5p, 80kgx3p, 85kgx1, 87.5kgx1, 82.5kgx1
- HT: 70kgx12p+izometr20'', 90kgx12p+izometr20", 100kgx12p+izometr20'', 110kgx12p+izometr20''
- ławka rzymska: 25p, plus 5kg talerzx3sx25p
Cały trening oblewały mnie dziwne poty. Dałam ciała w MC ponad 80kg - zapomniałam o tym, ze jak się nie pilnuję to ciągnę plecami - za szybko prostuję nogi. I wczoraj tak bardzo chciałam juz zrobić i mieć za sobą, ze pociągnęłam plecami. Potem ratowałam się myślą, ze nie jest tak źle, ze przecież w peaku siły ciągnęłam plecami brzydko 90kg. A teraz połaziłam po notatkach i wyszło, ze 92,5kgx1 ciągnęłam, a 95 raz wyciągnęłam faktycznie brzydko plecami...
I taka trochę nieszczęśliwa jestem - chociaż fakt, ze teraz dopiero 3 tydzień robię ciągi po ponad 4 mies. przerwie. Trapek się nie liczy...
Za to z HT jestem zadowolona. O wiele ładniej wychodzi mi to 110kg, już nie mam takich problemów, żeby ze 100-110kg się ustawić i właściwie przestałam się tych obciążeń bać.
Podsumowując - przerwa od MC i WL moze i dobrze zrobiła na czucie mięśniowe i mniej płaska jestem - ale technicznie leżę i kwiczę. Nigdy ta technika nie była super, ale teraz jest dramat.
I z takimi wnioskami zaczynam ten cykl na siłę:(
?feature=share
Zmieniony przez - Paatik w dniu 2022-09-22 09:01:06