Nie dać się czasowi

Ale wiesz co, to akurat brzmi nieglupio, racja ze ty to sobie zrob pozadny urlop ten tydzien, luz i chill, plaza, spacerki i fajne jedzonko, ew. jakies jogi streczingi itepe, a silowy to niech poczeka.

Paatik

Że się barki nie regenerują... I że po tych maxach to teraz organizm powinien zupełnie inny typ treningu dostać i dopiero jak się zaadaptuje to będziemy 4ty trening w tygodniu wprowadzać. I ze urlop to mam odpoczywać bo padnięta jestem i ze wiecej to nie lepiej i ze świeżości brak i takie tam inne.... I cosik w tym jest, ale szukam kompromisu.

Jak to miło coś mądrego poczytać Paatik słuchaj się trenera bo widać że dobrze mówi

Hehe, ale wiesz Viki jak jest, ja ty uslyszalas ze masz nie robic treningu bo np noga slabsza to tez taka niepewnosc byla na poczatku - no jak to nie robic?? Ja nie bylabym absolutnie mentalnie gotowa na przerwe mimo ze pewnie brzmialoby to logicznie, jak kilka tygodni temu mialam nic kompletnie nie robic przez 5 dni to tak dziwnie. No jak cos juz wejdzie w krew, trening, to ciezko odpuscic nawet jak to przeciez przelozy sie na cos pozytywnego :) Wiec ja Patik rozumiem, ze miala takie mysli by robic mimo ze trenejro kaze nie robic :)


Zmieniony przez - madzia_666 w dniu 30.05.2022 14:01:41

30.05.2022 DT
Oszczędzę Wam czytania mojego jęczenia i marudzenia. Skondensuję żale.
Wczoraj był armagedon - myślałam, ze się połozę i będę ryczeć. Ale się zmobilizowałam i poszłam. Chciałam pofikać zamiast robić siłowy, ale kolega mnie zgarnął do roboty. W końcu fakt, ze przyjechał specjalnie dla tego trenia, a ja marudzę. Ledwo na nogach stałam. Zacięłam sie i zaczęłam robić. Wrednie było - aż mi się wymiotować chciało. Psyche mi siadło zupełnie... I jeszcze najpierw siady bo poprzednim razem była najpierw ławka. Jak juz te siady przeżyłam - miało być 3x 37,5kgx3s - wyszła tylko pierwsza z 37.5 bo ponoć już plecami ciągnęłam ostatnie powtórzenie. Reszta 35kg. Suwnica już z jakimś ciężarem. Ławka poprawna. Potem te popierdółki i tutaj trochę odżyłam. Zryczałam się w aucie w drodze powrotnej, przynajmniej emocje opadły.

Powiem Wam prawdę, ze pierwszy raz miałam ochotę pieprznąć sztangą i uciec. Z drugiej strony i tak wszystko jest porąbane i nienaprawialne, a chociaż trening zrobiony.
No nic, dzisiaj nowy dzień.

Bardzo dobrze ze masz ten urlop i wyjazd, odpoczniesz sobie, oby tylko glowa spokojna byla by ten wyjazd najlepiej jak mozna wykorzystac na fajny odpoczynek, trzymaj sie tam, oby ci sie szybko sprawy wyklarowaly :-*

Patik być może teraz robię krok przekraczając Twoją granicę intymności, być może o tym pisałaś, a mnie dosyć długo nie było, ale czy Ty gdzieś chodzisz, albo myślałaś żeby pójść na jakąś terapię?
Od razu piszę, że nie wnikam w Twoje problemy, sam nie wiem gdzie byłoby dobrze iść, jednak niejednokrotnie słyszałem że niektórym dobrze przeprowadzona terapia z psychoterapeutą pomaga.
Przepraszam za taką radę, wiem że nie moja sprawa, ale nie chcę źle.

Tomasz - dzięki. Póki co czekam na efekty terapii u innych...

Jasne, ok. Trzymam zatem kciuki za Ciebie (za Was!).

Urlop!
Ale sie nie lenie tylko lenia na pisanie mam:)


?feature=share

I takie tam samostrzalki:)