Nie dać się czasowi

07.05.2022 DT
Byłam, robiłam, poty mnie zlewały i totalnie bez sensu to było... Za wcześnie, trzeba bylo na matę pójść.
Ale był kolega od przysiadów, a ja akurat maxy SSB miałam to się skusiłam. I nic mądrego nie wyszło - zrobiłam 2x po 1 z 62.5kg ale w stylu pożal się Boże.
Strasznie wykończona jestem.
Muszę sobie przerwę od siły zrobić.
ajazy - to był najwspanialszy plan jaki kiedykolwiek robiłam. Taki progres i tyle się nauczyłam w ciągu 9 mcy, ze mogłoby nie być tych poprzednich 5 lat pseudo trenowania!. Wrócę do planu zaraz jak tylko głowa i okoliczności życiowe pozwolą. Muszę trochę spuścić z presji bo mam aktualnie presję wszędzie i nie wyrabiam. Trochę mi koledzy obiecali pomóc z treningiem pod ławkę i siady - zobaczę czy faktycznie będą mieli czas...
Wrócę też do fikania. Zobaczymy jak się życie dalej potoczy.

Znam to uczucie, kiedy nagle odkrywasz ze nowy plan i nowe podejscie treningowe dalo ci przez kilka miesiecy wiecej niz kilka poprzednich lat trenowania :)
Duzo wytrwalas na tej sile, przy tym planie, wiec jak najbardziej przerwa sie nalezy by potem byc moze podejsc od nowa na swiezo do tematu, a teraz wrzucic na luz i robic cos co daje po prostu fun i spokojna glowe :)

09.05.2022 DT
Siłka była. Plan aktualnie taki, aby w tym tygodniu zejść z ciężarów, w przyszłym kompletny reset od dźwigania i od kolejnego 3x w tygodniu taki splicik na 8-12p, pod ławkę i siady. 1 czerwca jadę na tydzień na urlop, więc nic na serio serio nie zaczynam. Jak ten splicik mi podpasuje to będę tam szła progresją, ale tak kulturystycznie 8-12p. No i chcę edukacyjnie zarzut i martwy sumo.
A od września jak życie pozwoli- SIŁO WRÓĆ!

Zejscie z ciężarów - GÓRA
tylko robocze serie, wszędzie były 2 rozgrzewkowe
1. WL 25kgx8px3s dynamicznie
2. Wiosło na maszynie plus 20kg x3sx12p
3. Wyciskanie hantli nad głowę siedząc 8kgx3sx12p
4.Ściąganie linki wyciągu górnego - wąsko, chwyt neutrealny 18kgx3sx12p
5.Tricek- ściąganie warkocza 18kgx12px3s
6. Ugninanie na bicek sztanga łamana 10kgx3sx12p
7. Brzuch - allachy stojąc 35kg, 40kg, 45kgx35p

Łatwo, lekko i przyjemnie - godzinka i kilka minut z rozgrzewką.
Dzisiaj w planach orbitek i fikanie.



Zmieniony przez - Paatik w dniu 2022-05-10 12:22:04

10.05.2022 AEROBY&FIKANDO
30 minut orbitka i 30 min fikania.
Fikanie na razie bez planu z takim założeniem, ze wszystkiego po trochu - szpagat, stanie na głowie, na przedramionach , próby stania na rękach, mostki na piłce z unoszeniem nóg etc. Muszę dołożyć sobie jakiś nowy cel poza staniem na rękach... Moze poprawię to na przedramionach, zeby tez nauczyć się wchodzić siłowo, a nie tylko z podskoku?

I taki komentarz mam - człowiek adaptuje się do stresu, ale ciało jednak swoje czuje... Fikałam- niby z chęcią, niby sobie głowę na ten czas "zwolniłam" -ale nie było to takie zwykłe fikanie. Jakiś opór w ciele był - fajnie, ze pod koniec trochę tego oporu puściło.

Dzisiaj jak życie pozwoli to znowu siłowe, trochę zabawy z dołem - w końcu stres nie stres, ale doopkę trzeba zrobić:)

Paatik

I taki komentarz mam - człowiek adaptuje się do stresu, ale ciało jednak swoje czuje... Fikałam- niby z chęcią, niby sobie głowę na ten czas "zwolniłam" -ale nie było to takie zwykłe fikanie. Jakiś opór w ciele był - fajnie, ze pod koniec trochę tego oporu puściło.

Zgadzam się w 100%. Ale i tak wysiłek na siłowni pomaga trochę zapomnieć i rozładować emocje. Nawet jeśli nie do końca - ale jednak ma wiele zalet.

No tak jest jak piszesz, jak jest stres to niby da sie wyluzowac na chwile, zrobic trening, ale jakos tak ciezej, bez swiezosci to wszystko, jakis wlasnie opor w ciele. Ale fajnie ze dzialasz dalej, dawaj jakies filmiki z tego twojego fikania

Paatik, a mostek ze stania ostatecznie ogarnęłaś? Bo mnie trochę kusi, żeby do tego wrócić. I w ogóle do mostka wrócić, ogarnąć go do końca, bo małe postępy były.

Hesia - miałam takie myśli. Pewnie dorzucę. Robiłam ze stania wtedy jak miałyśmy wyzwanie - tylko nóg bałam się unosić - dlatego teraz na piłce robię sobie taki mostek i cwiczę unoszenie na zmianę raz jednej raz drugiej nogi.
Mostek fajny i wazny, ale do celu głownego -stanie na rękach mnie nie przybliży. Wczoraj próbowałam wejść w stanie na przedramionach z rozkroku - albo siłowo, albo z podskokiem i kurczę gleba za glebą:) Nie to co ze staniem w tripodzie, gdzie wchodzę jak chcę - zero myslenia, co przyjdzie mi do głowy to i tak wybalansuję. A tutaj jeszcze mam jakies lęki, niepewności....

Madzia - nie nagrywałam wczoraj bo czułam że do bani jestem. A pod koniec jak się rozbujałam to juz czasu nie było. Ale będę wrzucac filmiki z fikania bo one motywują mnie do pracy:)

Night - wniosek jeden - trzeba chodzić i coś cwiczyć a nie umierać na kanapie. Staram się bardzo "nie dać sie":)

Czekam na filmiki
Do mostka też wracam bo drewno jestem i trzeba trochę popracować nad tym.

ja tez ten mostek cos mecze, chyba jest lepiej u mnie, rece potrafie prawie wyprostowac :) tez moze nagram przy okazji