21.08.2021 aeroby pt "na wojnie z Garminem"
Garmin mnie dzisiaj podle oszukał....
Było w planach podejście pod 40 tys. kroków. Z ranka na promenadę i tam pierwszy zonk - parking ktory zawsze był płatny tylko w dni robocze - nagle płatny w weekendy też. Starczyło mi monet na do 11.20. Było przed 8 - ruszyłam najpierw truchcikiem i nawet fajnie zaczeło się robić. Zonk - spotkałam znajomego, ale takiego co musiałam sie zatrzymać i 17 minut poszło w .... No trudno - dalej pobiegałam, pochodziłam, znowu pobiegałam itd. Fajnie to szło. Na promenadzie tyle się działo! Ludzie biegali, był turniej siatkówki plażowej (jakie tyłki miały laski!), rózne łodki, yachty, statki, deski z motorkami (!). Ludzie od kalisteniki, trening z ketlami na trawie - no tyle różnych wariatów, że nic a nic nie było nudno. Jak stuknęło mi 25 km to zerknęłam sobie na kroczki spodziewając się zobaczyc ponad 30 tys. A tutaj zonk - 20 tys kroków. I kolejny zonk - na ekranie pokazuje mi 24km - mimo, ze bzyknął 25km!!! Wkurzyłam się i wróciłam do domu. W domu zdjęłam zegarek i po obiedzie poszłam w las - nie pamietam kiedy tak szybko szłam, jakieś własne rekordy chyba pobiłam. Przeciez nie dam się glupiemu algorytmowi - jak juz postanowione było 40 tys. to ma być 40 tys!!! I jest - ale solennie obiecuję się więcej z Gremlinem nie bawić!
Plus taki, ze interwały bieg/marsz jakbym sobie dobrze w głowie ułożyła to spokojnie 25km mogę zrobić.Jakoś magia tych dwucyfrowych km opadła. Myslę, ze dzisiaj Gremlin mnie zmusił to jakichś 38-40km....