02.05.2021 DT
Leje, leje i jest do bani....
W południe siłka, trochę plac zabaw wyszedł - wyciągnęłam dawno zapomniane ćwiczenia. Nie miałam siły i ochoty na klasyczny trening z ciężarami. Po pierwsze @ przyszła i podbrzusze bolało, po drugie mam zagwozdkę z lewym barkiem. Szczepienie miałam ponad tydzień temu i żadnego śladu po nim nie miałam. A od wczoraj dookoła miejsca szczepienia rumień i ciepłe. No i bark pobolewa. Ale pobolewać moze od wyciskań, bo ostatnio dostał solidna (jak na mnie) dawkę...
Roller na 4ki i plecy.
Mobilki łopatek z guma, guma od Bziu x14p, halo z 5kgx15p, rotatory x2kg hantle x30p, GB z gumą x 2x25p plus trzymanie 25sek.,
ławka rzymska +10kgx25p. reverse hyper x25px2 - całość 2 serie.
Potem gumy na zadek: na stojąco do tyłu i do boku, na siedząco ala ginekolog, hip hinge z gumą, 2ki na piłce,
WL ale leciutko, zeby tego barku ewentulanie nie męczyć
rozpiętki, przenoszenia KB w leżeniu... i coś tam jeszcze było, ale nie pamiętam:)
Check formy w wydaniu 64kg. Już nie mówię,ze o 4kg za dużo (bo zeszłoroczna redukcja pokazała ze moje body nie chce się ostać w 60kg), ale 2kg na pewno do zrzutu. Żeby tak zachciało mi się brzucha robić...