Nie dać się czasowi

Superman przylatuje jak się dzieje krzywda - ćwicz teleportację:)

Taki ochroniarz by się przydał, przy okazji narzucałby tempo jadąc na rowerze

Ja dlatego namawiam męża na psa, przydałoby się towarzystwo w teren

04.09.2020 FULL WYPAS
Pseudo urlop - jeden dzień w domu,ale pod mailem i telef. Najpierw zakupy i dźwiganie siat na tydzień - Mama zaszalała... Potem urwałam sie na prawdziwą siłkę. Było nas może z 6 osób, właścicielka zaserwowała mi "Dziękuję,ze Pani wróciła". Nie chciałam jej dołować, ze właściwie to nie wiem czy się zdecyduję chodzić...
Ale fajno było - zaszalałam z plecami - tego mi najbardziej brakowało. Był narciarz, było ściąganie linek wyciągu w klęku, była maszyna na wiosło z podparciem klatki. W porównaniu do moich prób wiosłowania hantelkami na mojej siłce - same działające ćwiczenia i z czuciem tego czego trzeba. Potem MC - szłam sobie drabinką i doszłam do 80kg. I potraktujmy to póki co jako granicę bo włączył się układ moczowy:(
Potem RDL ze sztangą i zabawy na suwnicy. Na koniec allachy. No miodzio powiadam Wam.
A po południu wyszło słońce i uciekłam do lasu. W lesie jakieś takie czyste powietrze, wspaniale się oddychało.

Niestety teraz czeka mnie zmarnowany wieczór bo się chłopy na mecz w salonie zmawiają i nastawią na taki poziom głosu i tak sie bedą przy tym darli, ze nie wiem gdzie się schowam...

Ja też wolę uprawiać sport niż oglądać w telewizji.. po co to się denerwować

05.09.2020 DT
Poszłam za ciosem - drugi dzień na siłce. A w trakcie telefon, ze w szkole u Asa cała jedna klasa maturalna idzie na kwarantanne...
Mimo to plan zrobiony - chociaż sie okazało, ze moja sztanga w piwnicy to chyba większa emerytka jest niż myślałam... Kiedyś ją ważyłam na łazienkowej i wychodziło mi ze ma 17kg. Dzisiaj WL z prawdziwą sztangą wcale tak optymistycznie nie szło...
Przestało padać i moze się jeszcze wypuszczę na spacer do lasu.
Włoski odrobiony, sztrucle z jabłkami i jagodami upieczone, obiad wydany.... no generalnie luz blues juz teraz.








Zmieniony przez - Paatik w dniu 2020-09-05 17:15:35

mały update:
poszłam na spacer, ale za długo kanapowałam i wyszłam najwyraźniej za późno. W 1/3 wycieczki się zorientowałam, ze w głębokim lesie zaczyna robić się ciemno. A w lesie z "ciemno" szybko robi się "bardzo ciemno" i "przeraźliwie ciemno" - a ja w kierunku daleko od domu. Wyszły więc nieplanowane marszobiegi, cud ze po ciemoku na błocie się nie wywaliłam. Ale adrenalinka była...

Wiecie ze jak jedno dziecko w LO ma wirusa, to na kwarantannę idą wszyscy z jego klasy z rodzinami plus nauczyciele z rodzinami??? To tylko powinnam odliczać dni kiedy mnie skoszarują, bo przecież na pewno ten pechowiec miał z kimś z sąsiednich klas kontakt...

Paatik tak, to samo jest w przedszkolu. Ciekawe co zrobimy jak nas akurat zamkną a ja zacznę rodzić
A poza tym dziś się spotkałam ze znajomymi, pielęgniarki i osoby pracujące w szpitalu i co ja się nasłuchałam to ręce opadają. Nikt z nich w epidemię nie wierzy, ale sianie strachu i paniki wśród pacjentów wszystkim na rękę. Zacznie się sezon grypowy to będzie katastrofa.

Mi to się już nawet nie chce tego komentować.. ręce opadają

Tsu też mi się nie chcę komentować i wdawać w szczegóły, ale przerażające i jednocześnie wkurzające jest to, jak robią zwykłych ludzi w ch... wykorzystując strach przed wirusem, ale tylko na NFZ bo prywatnie żadnego problemu nie ma.

Paatik, w korpo też jak jest wynik pozytywny u jednej osoby to na kwarantannę/pracę zdalną leci masa ludzi - np. całe piętro (co może dać spokojnie ponad 100 osób z kilu działów) i do tego sprzątanie/ochrona itp.

W szkole to ja się dziwię, że całości nie zamknęli. ;)