Nie dać się czasowi

Ja rozumiem Paatik bo sama kocham biegać i to jest przede wszystkim aktywność dla głowy. To że nie służy zdrowiu to rzeczywiście problem, dlatego tez kijki proponowałam bo podobna aktywność I cały czas namawiam, żeby jednak spróbować popracować na siłowni właśnie pod kątem biegania. Szczególnie, że mi fizjo nakreślił ostatnio co będe musiała zrobić, żeby znowu wrócić do biegania i tu ćwiczenia to podstawa, żeby się nie zepsuć, inaczej sie nie da. Podobnie jak na filmikach - dużo pracy jednonóż, również na niestabilnej powierzchni jak np. dysk.

ajazy

Podobno trenujemy by być sprawniejszymi, silniejszymi...nie po to, by zrobić z siebie inwalidę...ale może umknął mi ten rozdział

Podobno..
No chyba, że dla wyniku.. a wtedy jest ryzyko- jest zabawa.. Paatik to chyba właśnie "for fun"..

Hmm..Paatik jest laska i na PESEL nie wygląda, to pewne. Tylko to, ci teraz boki znośnie, jeżeli będziemy ignorować przyczynę (nadwaga, bieganie), to za 10-20 lat będzie nap*****lać okrutnie
Paatik...trening ma nie boleć. Nie patologicznie. Jeśli jakiekolwiek ćwiczenie powoduje ból stawów, kręgosłupa(nie mówię i braku możliwości wstania z fotela po 10*10 kółka czy chodzeniu jak kaczka po np siadach x 20), to albo jest robione źle, i trzeba się go nauczyć, albo nie nadają się dla nas u trzeba znaleźć alternatywę. Albo rezerwować kolejkę na NFZ do ortopedy/chirurga/neurologa.
Ale to takie majaczenie kogoś, kto sam musiał zrezygnować z pewnych rzeczy, które lubił. Pewnie się mylę...może faktycznie trzeba urrrra wpieriod

Przepraszam za literówki, z telefonu piszę

ajazy - o tym co będzie za 20 lat to Ty młodszych strasz...
Generalnie masz rację, stąd próby ustalenia takiego wymiaru aby póki co z aktywności nie rezygnować. Tez mnie wkurza, ze mimo przerw ciągle coś pobolewa - ale w porównaniu do tego bólu co miałam jak rezygnowałam z wyzwania z Kabo - to hasam jak sarenka:)
Na siłkę wracam (czyt. do piwnicy), więc tego biegania to za wiele nie będzie.
A tak w ogóle to mi się chce na regularną siłkę i się zastanawiam czy lepiej iść na czystą sieciówkę z AC, czy na brudniejszą osiedlowa ale wietrzona przeciągami? Ot dylematy pod kątem wirusa.

wybrałabym osiedlową będzie odporność stadna ;-P

Patrzyłabym chyba bardziej na ilość ludzi. Ale ja z tych co te czyste wolą więc jak tam tłumów nie będzie to bym pewnie tam poszła. :)

Ja trenuję na mordowni - wybrałbym taką gdzie bardziej mi pasuje wyposażenie a nie czystość.

A to to. Miałam pisać że w sumie to więcej rzeczy ma wpływ na wybór miejsca. :) Bo jeszcze odległość dla mnie

Ja bym patrzyła pod kątem ilości ludzi - w sieciówce pewnie więcej tych osób się przewija w ciągu dnia. Może być problem z dostępnością sprzętu a nowe zasady w trakcie treningu mogą być irytujące W piwnicy może brudniej, ale i ludzi pewnie mniej i trening na spokojnie można zrobić.