Nie dać się czasowi

kabo9

proste, musi mieć super aparat żeby selfie z przymierzalni nie trzeba było w photoshopie poprawiać no i żeby filmiki dobre kręcił

Całkiem serio biorę to pod uwagę, zwłaszcza w kontekście robienia filmików, bo mam kanał na YT, który daje mi frajdę i motywuje dodatkowo do ćwiczeń. Złe filmik, szczególnie przy gorszej widoczności, kiepskim oświetleniu są moją zmorą. Duża dobra kamera jest dla mnie za droga i bardzo nieporęczna z uwagi na niepełnosprawność. Lepiej sportowa kamerka zdaje z moimi rękami oraz chodzeniem egzamin (SJCAM M20), ale w kiepskim świetle nie daje rady. Smartfon Samsung Galaxy J5 (2016) lepiej nagrywa. Niestety mało RAMu i się nie wyrabia przy filmikach. Wiele czynników jest ważnych.
https://www.youtube.com/channel/UCpmtiyrN0ZB80ERCh5fLZ7Q 

Jak to było? Veloce? Może za veloce, bo 10 x 100m to ja się nie zgodzę, że strasznie ciężki trening.

Paawo - jak nie veloce to lentamente... Wszystko kwestia perspektywy..

Paawo no strasznie ciężki to nie, ale łatwy to też nie bardzo, choć zależy od wykonania Ja w zeszłym roku to ledwo 5x100m robiłam z przerwą w marszu a teraz na luzie 10x100m z truchtem w przerwie, ale to zupełnie inne treningi są.

24.02.2019 DT
Przed wyjazdem ostatni szybki trening. Było WL na plusie ze sztangą (już mi sie bardzo chciało), było ściąganie linek wyciągu na plecy, był swing z 20kg, zakroki z 5kg, była rzymska ławka... coś tam pewnie jeszcze było. Zmęczona i szczęśliwa wyszłam z siłki, mało szczęśliwa wracałam do domu, bo to już koniec ferii i od jutra znowu trzeba zamienić sie w taksówkarza...Wrr!
Z okazji końca ferii - magnum x 2:(

Tak czytam "ostatni szybki trening" i szukam jakie rekordy na tej bieżni pobiłaś a tu wl, swing, zakroki....
Ja się nie dziwię, że Garmin Cię nie lubi, pewnie jest zawiedziony bo dla niego szybki trening to zupełnie coś innego

Znam ból życia taksówkarza. Aż się łezka kręci że muszę już niedługo wracać z pracy. A dwa Magnumy szanuje. Trzeba mieć odwagę

Brann - głupota zwykle jest odważna...
Viki - "szybki trening" - znaczy się, uwijałam sie zeby się wyrobić przed wyjazdem. Z rana to zawsze chęci są, a pod koniec dnia to kolega Leń przytula na kanapie... Nikt nie docenia, ze Panią recepcjonistkę przekonałam, żeby dobę nam za free przedłużyła. Zjadłam śniadanie, odpoczęłam i poleciałam ćwiczyć - a Małż patrzył jak na wariatkę.

wyrafinowany cheat

Taki cheat przy moim dzisiejszym to pikuś ale musiałam sobotę madrobić.. bo tylko 3 kanapki zjadłam na szkoleniu a jak wróciłam, to już siły ani chęci na jedzenie nie było..


Zmieniony przez - Tsubame33 w dniu 2019-02-25 17:35:26