PaatikNight - ja teraz patrzę na kolegów mojego syna z prywatnej podstawówki - wszyscy rodzice płacili grubą kasę i wygadywali na zebraniach monologi o wychowaniu dzieci. Jedna z takich mamuś utkwiła mi w pamięci - aktualnie chłopak na imprezy przychodzi z ziołem i skrzynką piwa. Plus popala - no ale przecież to w wieku 16 lat norma. Póki co mój Koszykarz nie ma na to czasu... A drugi "chłopiec z dobrego domu" wyzwał na fejsie cudzego trenera, za wyznaczenie treningów w czasie kiedy młodzież zaplanowała imprezę... Wniosek z tego jeden - łatwo było wychowywać w podstawówce. Trzeba jednak ten proces kontynuować, co nie jest wcale takie łatwe. Najłatwiej powiedzieć sobie, ze przecież dziecko jest juz prawie dorosłe, to nic nie mogę zrobić. Zawsze można, tylko trzeba czasu swojego dać (a potem umieć nerwy ukoić)...
Czasu, cierpliwości, nerwów - ale jednak warto. A część osób tak jak piszesz, olewa w pewnym momencie temat i zaczynają się problemy. A z młodszymi dzieciakami jest często tak że już ich rodzice byli tak"nie wychowywani" i kolejne pokolenie tylko powiela schemat.
Np. znajomy nauczyciel usłyszał od matki na wywiadówce zarzut, że się czepia do jej syna i upomina żeby mówił dzień dobry. No sadysta - jak może. W domu się nie czepiają a śmie to robić nauczyciel .
BEZ BÓLU NIE MA EFEKTÓW !!!