Nie dać się czasowi

Ciekawa jestem jak się u Ciebie sprawdzi taka wysokotłuszczówka. Moja mama teraz też na tłuszczowej od niedawna, ale bardziej model dr Kwaśniewskiego. Nie liczy co prawda kcal, ale bardzo się najada - dwa razy dziennie je, czasem trzy. Dobrze czuje i co najważniejsze u niej nie ma podjadania drożdżóweczek batonikow i ciasteczek :)

North - a dlaczego Mama jest na optymalnej? Jakieś powody zdrowotne, czy po prostu chce się w kostium wbić na lato?:)

Garp - wydaje mi się ze nie znajdziemy takich badań.Inuici byli mocno badani w latach 70tych - ale nic nam to nie daje bo ich dieta jest nie do powtórzenia. Co z tego ze ilość tłuszczu w diecie taka sama jak we współczesnym keto? Jak porównać to tłuszcz foki z zimnego i czystego jeszcze oceanu to nie tłuszcz woła/świnki nawet z ekologicznej hodowli. Zresztą oni tez genetycznie się od nas mocno różnią - ponoć jako adaptacja do takiego stylu żywienia mają większe wątroby i pęcherze moczowe etc.
Raczej przemawiają do mnie argumenty a contrario - co dieta niskich tłuszczów i wysokich ww zrobiła z ludźmi od lat 70tych. Ale zwrócę na to uwagę w pubmedzie...

a propos tłuszczówki, nie liczenia kalorii i wbijania w kostium to niekoniecznie może się udać
to tak nawiasem nie liczenia właśnie, bo na tłustym łatwo kolorii nabić

Paatik

Garp - wydaje mi się ze nie znajdziemy takich badań.Inuici byli mocno badani w latach 70tych - ale nic nam to nie daje bo ich dieta jest nie do powtórzenia. Co z tego ze ilość tłuszczu w diecie taka sama jak we współczesnym keto? Jak porównać to tłuszcz foki z zimnego i czystego jeszcze oceanu to nie tłuszcz woła/świnki nawet z ekologicznej hodowli. Zresztą oni tez genetycznie się od nas mocno różnią - ponoć jako adaptacja do takiego stylu żywienia mają większe wątroby i pęcherze moczowe etc.
Raczej przemawiają do mnie argumenty a contrario - co dieta niskich tłuszczów i wysokich ww zrobiła z ludźmi od lat 70tych. Ale zwrócę na to uwagę w pubmedzie...

To dlaczego chcesz powielać dietę ludzi tak różnych od nas? Dlaczego sądzisz że, dieta jest oderwana od stylu życia, choćby od ilości słońca
Sprzeczałaś się kiedyś z Liptonem o to, że apteka jest dla chorych a teraz wdrażasz coś co we wszystkich poważnych opracowaniach jest łączone ze zwrotem "pacjenci".
Nie mam zielonego pojęcia jakie będą skutki, trudny temat (łańcuch oddechowy, wszelakie wrażliwości) dla mnie to za skomplikowane.

Natomiast jestem bardzo krytyczny co do postępowania wbrew naturze.
Tak na marginesie, najzdrowsze serca maja-

Ani znani z długowieczności mieszkańcy Okinawy, ani Sardynii nie mają tak zdrowych serc jak łowiecko-zbieracki lud Tsimane z Ameryki Południowej

teoria węgli, czy teoria natury i lokalności


Zmieniony przez - paawo w dniu 2018-06-09 12:23:41

kabo9

a propos tłuszczówki, nie liczenia kalorii i wbijania w kostium to niekoniecznie może się udać
to tak nawiasem nie liczenia właśnie, bo na tłustym łatwo kolorii nabić

Cóż nad tym pracuje żeby zwracała uwagę na kcal za cały dzień. I tak to chyba zdrowsze od tego co było dotychczas obiad zagryzany ciastami itp itd. Bazuje teraz na swojskich jajach (mają z dziadkiem kury) mleku twarogu, śmietanie smalcu, mięsie nieco mniej. Mówiłam też żeby pilnowała zakwaszenia tj kiszonki warzywa itp. Pare razy wpisywałam do fitatu ile jadła to w granicach 2300-2500kcal. Na pewno mniej niż kiedyś.

Paati - właściwie to żeby trochę zrzucić z wagi przy wzroście 164 waga ponad 95 kg to stanowczo za dużo:( Po woli coś już ubywa. Dobrze, że cukier wyeliminowany. I tak jak pisałam staram się przypominać jej o kcal i żeby odkwasić organizm. Na razie ponad miesiąc będzie jak tak je.

North- przy diecie optymalnej chyba ważne jest właśnie liczenie makro i proporcji. Oni tam to liczą w odniesieniu do wagi należnej czy jakoś tak :)
A jak już wspomniano Pana Kwaśniewskiego to jego nazwisko nie widnieje ani w spisie lekarzy ani w spisie osób, które uzyskały tytuł doktora nauk w jakiejś dziedzinie i nie mogę pojąć dlaczego go się tak mianuje.....
W ogole to mam w domu byłego Keto i byłego ŻO i wrócił na „stare” śmiecie:) Czasami tak trzeba, spróbować i samemu sobie opinie wyrobić.
Mnie tłuszczowa dieta tez kusi, pod kątem ogarnięcia glikemii na czczo.

Garp - ale mam w domu Mamę ze stanem przedcukrzycowym, chorą wątrobą, fatalnym lipidogramem i chorą tarczycą. Właśnie "pacjenta". I wszystko zaczęło sie od tego, ze pokazałam jej jak ładnie daje się wystabilizować cukier przy diecie LC. Trochę do niej trafiło, ale wiadomo że z rodzicami jak i z dziećmi w pewnym wieku - najlepiej działa przykład. Stąd udało mi się ją namówić na małe zmiany żywieniowe (niektóre posiłki mamy wspólne i wtedy ma bardzo niskie węgle, niektóre pilnujemy ilości ww).
Tak jak pisałam - ja miałam bardzo nisko cholesterol podczas ostatniego badania i tak czy inaczej planowałam dołożyć tłuszczy, żeby te menopauzalne hormony trochę polepszyć...
Czy to takie niefizjologiczne? No tu moglibyśmy dyskutować...
Tak czy inaczej eksperyment.
Invidia- tu LCHF cuda zadziałał. Moja Mama 115-1120 potrafiła miec, a od tygodnia 84-95.

Ojtam, ojtam nie musisz się tłumaczyć, eksperymentuj jak chcesz.
Ja nie jestem żadną wyrocznią, to mądrzenie się to tylko taka poza internetowa a w realu jestem cały zbudowany z wątpliwości.
Sam czytam i podpatruje innych mądrych np. Paatik czy "trenera" Ajazego, ( do trenera miałbym pytanie, bo cenie jego krytyczne podejście ale się trochę krepuje)

Ale nie byłbym sobą jakbym nie dodał. A pigułki na tarczyce też zaczniesz brać aby Mamę zachęcić?
A może warto wdrożyć te 15 tyś kroków i inne sprawy "natury" jak sen, światło, promieniowanie elektromagnetyczne, kontakt z przyrodą, odpowiednie podejscie do stresu i robienie urzytku z oksytocyny. A znowu się rozgadałem.

Pastylek nie - ale na spacery ją wyciągam (mimo ze kiepsko z jej kolanami), do spania zachęcam etc. Tak więc inne rzeczy też się dzieją. Ale akcja edukacyjna póki co działa i zaczyna zauważać ww. Do tej pory była święcie przekonana ze cukrzyca to za dużo cukru jako takiego i przezywała, ze przecież wcale nie je słodyczy...
Zresztą dzisiaj mi Mama przypomniała, ze jak byłam w okresie dojrzewania to śmiali sie ze mnie w rodzinie bo do wszystkiego masło dodawałam. Słynny był talerz bigosu do którego pół kostki masła wrzuciłam. A nie wiedziałam wtedy nic o diecie ketogenicznej, za to byłam wysoka i chuda, a hormony organizm z czegoś musiał robić... Moze teraz też o to chodzi? Tylko już nie okres dojrzewania niestety...


Zmieniony przez - Paatik w dniu 2018-06-09 14:18:59

Paatik

za to byłam wysoka i chuda

Nadal jesteś śliczna i chuda, oj znaczy wysoka i chuda.