Nie dać się czasowi

Zabetonowałaś powiadasz...wiesz, ja tam w PESEL nikomu nie zaglądam, ale kiedyś szpagat robiłem...z naciskiem na kiedyś

ajazy - ja lubię sobie myśleć, że ciało jakąś pamięć ma i pewnych rzeczy nie zapomina... To że nie zrobie teraz foczki to mnie nie dziwi, ale że mam w ogóle problem z ustawieniem się do niej - to mnie wkurza i dziwi. A PESEL to nie wiem co to takiego jest i nie chcę się dowiedzieć.
Fajny film se znalazłam - pojutrze będzie kombinowane, bo jutro silka.




Serio - szpagat robiłeś? Jakieś sztuki walki?

Też kiedyś robiłam szpagat, ale to było tak dawno, że nie wiem jak to możliwe
Paatik wcale to wygięcie źle nie wygląda. Szkoda że nie mogę teraz spróbować, ale pokazałaby jak wygląda brak wygięcia i prawdziwe drewno

Viki - ja tak myslłam o tym co napisałaś o skłonach w przód. Mięsnie nie pomagają w tych zabawach... Im więcej mięsni tym wiecej przypięć - z tej perspektywy mój brak solidnych mięśni pomaga...

Paatik

Viki - ja tak myslłam o tym co napisałaś o skłonach w przód. Mięsnie nie pomagają w tych zabawach... Im więcej mięsni tym wiecej przypięć - z tej perspektywy mój brak solidnych mięśni pomaga...

Również ja nie mam z tym problemów, znaczy się pomaga mi

Serio - szpagat robiłeś? Jakieś sztuki walki?

Od 9 roku życia karate kyokushinkai ( jeszcze przed filmem wejście smoka ), potem boks tajski a potem biodro się odezwało

25.10.2020 DT
Powinno było być bieganie, ale nie szło się zmobilizować. Pogoda cudna - pojechaliśmy psy oglądać i nam zeszło. Zresztą mam perfect wymówkę - ciuszki biegowe z Decathlonu idą ponad tydzień i jeszcze nie doszły...
Grzecznie - siłka, tyle że zapomniałam pasa HR.





Zmieniony przez - Paatik w dniu 2020-10-25 20:25:15

Kilka fot z dzisiaj - skromnie bo byliśmy zajęci pieszczotami i nie było wolnej ręki na telefon. Zreszta nie utrzymałabym pod naporem tej miłości

Ooo co to za oglądanie psiaków

Bziu - u Krychy spamowałam relacją z dzisiejszego dnia.
Pojechaliśmy akity oglądać bo 30 będą maluchy i nieopatrznie powiedziałam,ze sunię bym wzięła. Koszykarz się zapalił, ale ja ochłonęłam po tym jak zobaczyłam jak silny psiak i jak szkoda by było wsadzić go do domu. Generalnie to boję sie o Mamę, ze mi taki słodziak rzuci sie do całowania i kobiecina padnie na podłogę... I to chyba jest argument nie do obejścia...